To ja jako autochtonka od prawie urodzenia się wypowiem w kwestii zbiornika retencyjnego Turawa. Miejscowość w ktorej Danusiu mieszkasz jest bardzo nisko położona i nawet w mokrych latach bez wylewu była lekko zalewana ale to szczególnie łąki pola i niektóre domostwa, ale to było 30, 40 lat temu. Później nastały suche lata. Pęknięcie tamy raczej nie wchodzi w rachubę, budowana w latach trzydziestych solidną inżynierią. Jeden z naszych radnych ma dokumentację co do decyzji budowy, jej dokumentację w jaki sposób były wały wzmacniane, dużo starych zdjęć i wszelkich ciekawostek z tym związanych. Niepokoi mnie fakt, ze w niektórych miejscach na wale brakowało dużych granitowych kamieni, które ponoć zostały ukradzione przez kogoś, ciekawa jestem, czy to zostało uzupełnione.
Zbiornik, czy jak my mówimy Jezioro Turawskie, wody z niego zostały maksymalnie zrzucone przed prognozami o opadach a zrzuty wstrzymane na czas powodzi, woda była w nim magazynowana i dopiero 23 września nastąpił ponowny zrzut wód, kiedy fala już przeszła i można było bezpiecznie wpuścić wodę do Odry. W przeciwnym razie było by tak jak w Nysie, woda z jeziora podniosła by poziom Odry i zalałoby miejscowości poniżej Opola i Wrocław. Mówię to na podstawie słów znajomego, który tam pracuje. Wójt prowadził codzienną relację z poziomu wód w zbiorniku. Zbiornik jest zarządzany przez spółkę energetyczną, nie przez Wody Polskie.
Tak na marginesie, mój dziadek był majstrem w czasie jego budowy.
Dzisiaj piękny dzień jest, ja wczoraj popracowałam w ogrodzie, przerobiłam jedną rabatę. Posadziłam anemony, które bardzo lubię a wyrzuciłam hakonechloa, która była za wysoka.