mój eM to dobry chłop jest ale za dużo na głowie ma - do pracy chodzi, przyjeżdża do domu, zje z dziećmi trochę się pobawi i do " roboty" do warsztatu idzie. I tak dzień za dniem leci... A dom jeszcze nie wykończony i mnóstwo pracy w ogrodzie takich gdzie ja nie dam rady tego zrobić Jak np lampy koło chodnika - najpierw on kable musi poprowadzić a dopiero mogę coś posadzić I tak w koło Macieju....
A to nie jest nachyłek Agnieszko
Pracowita z Ciebie dziewczyna. Przy dwójce małych dzieci, choroby, niewykończony dom i zakładanie ogrodu i dajesz radę.
Truskawki fajną niespodziankę sprawiły, dzieciaczki mają świeże witaminki jesienią.
Z chorób też powoli wyrosną, najgorszy okres kiedy zaczynają chodzić do przedszkola i zarażają się od innych w grupie.
A z ogrodem się nie spiesz. Tak jak pisze Waldek, najważniejsze to przygotować glębę, a później pójdzie jak z płatka. Zima na spokojnie zrób sobie projekt całości, a od wiosny siej trawę i powoli po jednej rabatce obsadzaj. Roślinkami mogę Cię wesprzeć.
Pozdrawiam
dziękuję za miłe słowa!
Mam nadzieję że choroby coraz rzadziej będą nas nękały
A z ogrodem mam nadzieję, że powoli będzie się ruszało do przodu!
Najpierw to obornik muszę skombinować