Aga.
Sama sobie wybrałaś do zamieszkania okolice Wilanowa, Konstancina, Zalesia i Magdalenki.
Bywam w ogrodach tam usytuowanych i powiem Ci, że chyba wyżej poprzeczki nie mogłaś sobie zawiesić.
Życzę Ci, aby spełniły się wszystkie Twoje plany.
może i byśmy były bogate, ale przecież to by było też sprawiedliwe.
Lubię swoją pracę ale gdyby mi ktoś płacił za prowadzenie mojego własnego domu i wychowywanie dziecka, to kto wie... może bym została "dumną kurą domową".
Wreszcie miałabym czas na te wszystkie dodatkowe etaty
Odnalazłam Cię po wspisie u mnie
U mnie też choróbska grasują, ale ponoć taki ciężki jest zawsze pierwszy rok w przedszkolu
Czytam, że Ty masz dwóch pomocników Mój syn bardzo lubi "grzebać" w ziemi praktycznie od pieluchy. Ma swój komplet narzędzi i akcesorii ogrodowych: taczki, kosiarkę, kopaczkę, wiaderka... i co najważniejsze chęć do pracy, którą warto wykorzystać. Starszej córki nie idzie zainteresować ogrodniczkowaniem... Nie obejdzie się bez strat, złamanych tulipanów, wyrwanych roslinek przy plewieniu ale to małe straty w porównaniu z korzyściami.
To coś niesomowitego jak 3-latek powie Ci na spacerze "patrz mamo, jakie piekne kwiaty" albo że dziś "wspaniała pogoda"
A co do powrotu do pracy, przypomnniało mi się chińskie przysłowie- im się ma mniej czasu, tym się go ma więcej