Jeszcze nie koniec. Żurawki wywiało mi z pojemnika z wodą na szczęście nie wszystkie, te które nie ucierpiały są w ziemi kilka sztuk do jutra musi wydobrzeć
Toszko miło Ciebie gościć, dziękuję za miłe słowa
Nutkajskiego tu nie będzie ale on jakiś chorowity nie bardzo rośnie, jak będę go przenosić muszę zrobić to według instrukcji Waldka Tego Twojego duuużego widziałam
I Ty to nazywasz czesaniem? toć to tarmoszenie.
U nas też dzisiaj głowy chciało urwać, rano obudziły nas grzmoty a cały dzień był mokry, brrr... do D. Nic nie zrobiłam w ogródku.
Żurawki są twarde, przeżyją.
Chlebuś na zakwasie?
Chlebuś domowy - najlepszy. Pachnie w całym domu i od razu się jakoś cieplej robi
A u mnie za oknem podobny widok - moja płacząca tak samo rozczochrana rzuca liścmi na prawo i lewo
Za to poziomek już nie ma - buuu