Po weekendzie gdy mąż został sam z dzieciakami dom stoi, nie jest najgorzej, bawili się dobrze więc zapowiedziałam że wyjeżdżać będę częściej. Skorzysta na tym przynajmniej moje zdrowie psychiczne hahaha
Oczywiście wpadłam do ogrodu, chwastu wszędzie, sucho koszmarnie.
Dziś postaram się zakończyć moje nawadnianie i może wieczorem zobaczę jak działają linie. Brakuje na różance i bylinówce ale to już raczej w przyszłym roku.
Może zrobię zdjęcia

Muszę się obrobić zawodowo, bo w czwartek znowu wyjeżdżamy tym razem z mężem

na 4 dni.