Gruszka ogłowiona, wygląda łyso ale tak będzie lepiej. Przez kolejne 2-3 lata skupi się na wytworzeniu korony, a ja odpocznę od owoców.
Codziennie rano zbierałam wiadro gruszek, a po południu było to samo. Bałam się że w końcu osy pokąsają któreś z dzieci.
Teraz jest artystyczna rzeźbą i wspornikiem na huśtawkę.
Ale jest, nie mogłam jej całkowicie wyciąć. Może kiedyś się na to zdecyduję, ale pora jeszcze nie nadeszła