hanka_andrus
19:21, 04 maj 2016
Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Zgodnie z przyrzeczeniem, dziś było w szklarni pielenie, koszenie trawniczka, i tylko jedno ale.
W połowie koszenia wysiadła mi kosiareczka, pewnikiem łożysko się wysypało, a tu pół trawnika do skoszenia zostało. Mus był wyciągnąć podkaszarkę i resztę do końca posmykać. Jak ja jej nie lubię. Ale dobrze, że była pod ręką.
I tak na więcej prac zabrakło czasu i siły. Plecy czuję, dawno takich wygibasów w pasie nie robiłam!
Obiecane zdjęcie mojego przywrotnika alpejskiego.
W połowie koszenia wysiadła mi kosiareczka, pewnikiem łożysko się wysypało, a tu pół trawnika do skoszenia zostało. Mus był wyciągnąć podkaszarkę i resztę do końca posmykać. Jak ja jej nie lubię. Ale dobrze, że była pod ręką.
I tak na więcej prac zabrakło czasu i siły. Plecy czuję, dawno takich wygibasów w pasie nie robiłam!

Obiecane zdjęcie mojego przywrotnika alpejskiego.
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie