Irenko, roboty w tak dużym ogrodzie masz pod dostatkiem (wiem coś o tym), ale za to jaka satysfakcja i piękno wokół, gdy to wszystko obsypie się kwieciem i listowiem. Buziaki
Na samo wyobrażenie pracy jaką wykonalaś bolą mnie stawy i palce drętwieją. Ja w moim małym ogrodzie po kilku godzinach pracy mam z głowy następny dzień. Stawy, nadgarstki odmawiają posłuszeństwa. Irenko Rosji tniefh po kwitnieniu?
Roboty masz co niemiara.
I nie chodzi o to , że robisz nowe i zakładasz rabaty, tylko o utrzymanie tego co juz jest.
Jaka masz powierzchnię zagospodarowaną pod sam ogród, liczyłaś kiedyś?
Dziękuje, ale jeszcze tyle tej roboty, właśnie wróciłam umordowana i sobie spokojnie przeszłam przez ogród, oj jest roboty, jakoś powoli zrobię, rośliny się rozrosną i niedoróbki ukryją
Bardzo dziękuję za tyle fajnych słów, to zrozumienie naszej bolączki wielkich ogrodów, ale być może i nasza to wina, zawsze może być tylko trawa, tuje i drzewa i nie ma roboty, ale czy to jest ogród???
Niestety, ja nie wybierałam, ogrodu nie chciałam, ale jest i dbam, walczę, przeklinam, padam, podnoszę się, a czasami siedzę, jak w zaczarowanym ogrodzie. Wymaga wiele pracy i wyrzeczeń, nie tylko moich, bo np dzieciaki mają pomysły, a ja muszę! coś zrobić w ogrodzie, bo pilne i to mi się nie podoba, w związku z ogrodem
....a ostatnio u nas widzę, że ci co mają tyle ziemi pod ogród, sprzedają to developerom, sobie tak 4a zostawiają, czyli mniej pracy, a w koło powstają budowle wielorodzinne, hym... mogę i ja tak zrobić, jakby co...ale co potem?
Staram się nie żyć samym ogrodem, na szczęście mam taki organizm i osobowość, ze same to sobie regulują, ha ha