Milka
wiem, ze podłoże to podstawa, miejsce przygotowałam jak najlepiej umiałam, posadzone pod sosną, w półcieniu, w dołki z próchnicą kwaśną, dodatkowo przywiozłam z lasu sosnowego troszkę "żywej materii "próchnicy ze ściółką - Bogdzia chyba tak radziła. Moje małe egzemplarze radzą sobie w miarę dobrze (cunningham white), gorzej wygląda Calsap.
Ale rosną naprawdę powoli, dlatego w końcu zrealizowałam swoje marzenie i kupiłam większe egzemplarze - tylko zastanawiam się z tym okrywaniem na zimę. Mieszkam pod Warszawą, a miejsce w którym rosną jest średnio wietrzne. Wiem, ze tak czy inaczej, to jeszcze za wcześnie myśleć o okrywaniu, ale zmobilizowała mnie do pytania prognoza - w przyszłym tygodniu w nocy tylko 2 na plusie.
To bardzo ważne oko na cieszę, satysfakcja, że mimo wszystko rośnie.
Nie chcę pisać aby nie zapeszyc, ale czytałam, że tulipanowiec też ma duże wymagania klimatyczne. U mnie odstukac pięknie rośnie czekam każdego roku na kwiaty od kilku lat.
Teraz wzmagam się z ambrowcem w zeszłym roku posadzony. Nie wiedziałam, że tyle wody potrzebuje. Jeszcze prawdopodobnie się nie zakotwiczył w rodzimej ziemi może w przyszłym.
Mówią, że ma ładny zapach (balsamiczny) jak zrzuca liście ja tam nic nie czuję.
Jadę jutro zobaczyć co się dzieje po tych wiatrach pewnie liści od groma. Muszę jeszcze tulipany posadzić i korę rozrzucić. Nie będę się zabijać zimno jest. Jeszcze będzie ciepło więc później zrobię.
Oglądałem przed chwila ogród który pokazała Ewa ( Anda).
Pomyślałem tak samo: tyle mam miejsca. Jednak nie chcę aby to miejsce za jakiś czas przypominało zbiór przypadkowo posadzonych roślin. Marzę o kompozycjach choć troszkę zbliżonych do tego ogrodu.
Ogrodnicy są jak poeci: jedni są Mickiewiczami ogrodów inni wierszokletami takimi jak ja.
Sylwia, jak pod sosnami, będziesz mieć ten sam problem, co ja...chyba że, masz linię kroplujaca, wtedy zero problemu.
Sosny wyciągną całą wodę, stale, czyli codziennie musisz podlewać, dziś bym tak nie posadziła. Pewnie z czasem one znikną i coś innego po 7 latach dam.
Najlepiej sadzić młode egzemplarze, dostosuja się.
AkuratCalsap jest najmniej wymagający i szybko rośnie, dzis tylko je bym sądziła pod sosnami.
Zima rodkom nie straszna, o ile miały dość wilgoci.
Irenko no u ciebie to dopiero jesienne widoki Już nawet nie wiem co pisać co chwalić Moje klimaty i już
U mnie rozplenice się nie sieją.A zapomniałam pogratulować nagrody
Ela, tulipanowiec, jak chwast, czyli jak klon Flamingo.
Możesz ciąć, korygowac itp.
Mój ma nascie lat, doczekałam kwiecia, czy warto było..nie. Bo trzeba z lupą oglądać.
Potem tyle liści, cały ogród do sprzątania, jakby było mało.
A teraz ma hym 14-16lat, pień ogolony do 2,5m, rosnie i jest ok. . I ty do tego dojrzejesz.
Co do ambrowca, niczym mi nie pachnie i teź taki sobie w naszym klimacie, węch mam doskonały.