Jak ja ci zazdroszczę tych hortek ogrodowych. Tyle kwiatów. Ale to na pewno zasługa wrocławskiego klimatu . Ja zaczęłam ogrodówki trzymać w donicach z nadzieją że może dorobię się wtedy kwiatów. Okrywanie tych w gruncie agro i kartonami nie pomaga jak przyjdą wiosną przymrozki.
Ale zwariowana pogoda, deszcze i zielono, potem wiatr i znowu śnieg, zima mroźna w lutym, zwłaszcza noce. Bukietowym nic nie powinno być.
Zobacz aktualnie moje, tak sobie stoją.
No te to mam chyba 4, duże i dorodne, co rok pięknie kwitną.
Ja mam niebieskie, fioletowe, białe, różowe, czerwone. Najbardziej lubię taką jedną różową, ale bardzo jest delikatna i różnie z kwitnieniem.
Zgapiaj Mirka, to wygodne rozwiązanie.
U mnie też znowu, wcześniej lało intensywnie.
Ogrodówki jednak są wymagające, klimat u nas dla nich trudny.
Dlatego fajnie, że są bukietowe. Coś na bank kupisz