Tak, Irenka zawsze wchodzi z przytupem. Nawet jak deszcz pada, to u niej w ogrodzie tego nie widać. Podziwiam siłę woli, do ogrodowej pracy obydwóch : i jej i Emusia,
Mnie też się podobała
Sporo jest ozdób, sama o nich zapominam
Zamówiłam kolejne donice na mur przy pergoli, aby w nich ulokować rozchodniki kaukaskie, na rabatach giną i nie są takie piękne.
Basiu, ja sama widzę po zdjęciach, jak wszystko się rozrasta, przy tym co wypada, też widzę.
Nie jest źle, zawsze może być lepiej, ale siły są jakie są, pewnych rzeczy już się nie przeskoczy. Tak mimochodem, kot mój tyle uwagi potrzebuje, mała terrorystka, ciągle ja baw i pieść, że mniej czasu na ogród.
Alu, cieszę się, że chciało się Tobie oglądać, zważywszy na problemy zdrowotne.
Ciekawe, że tak jestem postrzegana, choć sama tak siebie nie widzę. Raczej maruda ze mnie. Ostatnio u synowej byłam i była jej mama w odwiedzinach i mniej więcej to samo usłyszałam.
A fotka faktycznie udana, muszę sąsiadce podziękować