Haniu dziękuję.
Co rok to samo z małymi zmianami pokazuję, ale o dziwo co rok cieszę się wiosną, jakbym ją pierwszy raz widziała.
Narobi się człek, boli to i owo, ale na drugi dzień znowu ogród ciągnie i się działa.
Jedyna różnica taka, że o tej porze kiedyś miałam wszystko zrobione, teraz jeszcze nadal wiosenne porządki.
Wiem, że ci brak ogrodu, wiem że czasami tak bywa, mam nadzieję, że wszystko dobrze, że to tylko transport, buziaki
Alu dziękuję i cieszę się, że jesteś.
Jeszcze mam do ogarnięcia róże w jednym miejscu i lawendy, potem przesadzanie. Leżak i hamak poczeka. Zmiany mam w 2 miejscach, szybko pójdzie, duże to w okolicy miłorzębów, do wycięcia wszystkie bukszpany i tam coś trzeba nowego wymyślić i tyle ze zmian ogrodowych.
Pogoda u nas tez do tej pory była różna, więc tak z doskoku praca.
Lata lecą, niestety już działam z przerwami, porobię i odpoczywam. Ale póki siły i chęć i radość z ogrodu, biegnę do niego.
Pozdrawiam serdecznie
W sumie jest grzeczną kotką, nic złośliwego nie robi, nie gryzie, nie drapie, no jedynie meble.
Wczoraj było cieplutko, aż zrzuciłam kurtkę, tak sobie robiłam, potem chwilę na ławce podziwiałam wiosnę
Żywopłotów sporo, cięcia też, ale mam sprzęt, więc jest ok, tylko sprzątania nie cierpię, bo gąszcz roślin.
U ciebie wiosna zaraz nadrobi, moja skończy, będę u ciebie podziwiać.
Pamiętam klonika twojego, tak mi się spodobał, że i ja kupiłam, akurat był jeden malusi w sklepie. Ciekawe, co mu jest? Mój ma kolor wszędzie, może jak się starzeją, to kolor zanika?
Carex Elata aurea jest dość wymagająca. U mnie rosną już 9 lat. Oczywiście tniemy wiosną, jak inne trawy. Zimuje bez problemu, ale wiem że w zimniejszych regionach dziewczyny miały problemy. Preferuje półcień i dużą wilgotność. Rozrasta się bardzo i tworzy ogromne kępy o limonkowej barwie.
zdjęcie czerwiec, razem z czosnkami Krzysztofa
tu z bodziszkiem Rosane
tu z azaliami
Elu, dokładnie tak. Jak już sypią się nasiona ogołacam te kwiatostany i sypie na rabaty. Wiatr rozwiewa w różne miejsca i co rok ich przybywa. Te, co silne dają radę. To są zwykłe jeżówki, białe i różowe. Odmianowe sie jakoś nie rozsiewają.
Trzymam kciuki za rutewkę
Agnieszko, ja też korzystam z przyjemności głównie, jak są goście.
Ale, jak ciepło, to często na tarasie domku letniego delektuję się widokami, raczej na fotelu, rzadziej na łóżku, wygodne jest, a mimo to nie umiem tak nic nie robić.
U nas wczoraj ciepło, teraz znowu 2 dni chłodniejsze, a potem juz ciepło.
Ewo, są teraz kamelie w sprzedaży, kup i zaryzykuj, ja myślę, że u ciebie sobie też da radę, a w razie czego, możesz ja okryć.
Co rok sasanki o tej porze, ale siewek nie widzę.
Dziękuję za zdjęcia Elata, przepięknie się u Ciebie prezentują, ach! Niestety, ich kapryśność skutecznie przemawia za usunięciem z listy chciejstw, moje rejony do łagodnych nie należą... trzeba pokochać co się kochać da