Ja też zupy na 2-3 dni robię, bo mam wrażenie, że stale przy garach stoję, a w domu tylko 2 osoby dorosłe.
To masz gorzej, bo my to samo jemy. Fajnie, ze z Mają odpada.
Ja w zasadzie jem 2 razy dziennie. Ostatnio soki tez stale robiłam, ale robię przerwę, to odpadnie coś. Jak się zaczyna sezon, staram się uprościć, aby mieć więcej czasu na ogród, bo jak bez niego żyć, a już dom do obrobienia.
U nas pada, ale dziś ma być ciepło potem, to przesadzę naparstnice i może da;ej róże będę ciąć.
Danusiu, no mus, mój lubi ugotowane, dla siebie to bym po łebkach robiła. W sumie gotować lubię, ale o tej porze mniej, bo ogród ciągnie. Buraczki większość lubi, ja na zimno lub w sokach, zasmażane raczej nie.
Pies: człowiek mnie karmi, dba o mnie, chodzi na spacery - jest moim Bogiem
Kot: człowiek mnie karmi, dba o mnie, bawi się ze mną - jestem bogiem
U mnie, jak są na obiad buraczki, to jest wojna między dziećmi, bo każde chce jak najwięcej. Ja też bardzo lubię, a m je przez rozum, smakują mu, ale nie przepada.