i co, dzień słoneczny
zimny wiatr
nie ubrałam lżejszej odzieży
znowu zestaw zimowy

,,nie wszystko nawiozłam, zabrakło czasu
wycięte, co miało być
...utyraliśmy się, jakie to szczęście
niby tylko cięcie
a tego tyle, mielenie, zamiatanie itd, plan się od razu posypał
ciekawa jestem, czy inne osoby mają podobnie, jak sobie radzą z tym...
dla nas to już problem, wysokość, zabezpieczenia, lecące konary, sprzątanie..
sosna czarna, skorygowana, daglezja i jodła koreańska
..wymogłam na mężu, aby się pasami przypinał
równocześnie mielił to, matko...to jest upierdliwe, bo długo trwa
część palimy jednak
popiół wykorzystamy
te wysokości już mnie ciut przerażają
i..o dziwo..koniki mają
nowe przyrosty