Ładne mi rano,

Ale mój poranek ciągnie się ...
Obudziłam się o 5.40, bo pies latał po domu, by wyjść na dwór. Otworzyłam więc taras i siup do łóżka.
Pierwsze, co pomyślałam sobie: Wakacje mam... Chwilkę pobuszowałam po innych wątkach i zasnęłam jak dziecko.
Wstałam o 9.00 Fajnie mam. Nic mnie nie goni, nic nie muszę robić na siłę ... Zjadłam z synkiem śniadanko na tarasie, pozachwycałam się ogrodem, potem młody wskoczył do basenu ... Ja jeszcze się nie odważyłam, coś zimna ta woda jeszcze ...
Ja pospacerowałam po ogrodzie z aparatem i wpadłam na pomysł zrobienia bukietu z kwiatów, które by komponowały ze sobą i były dobrym towarzystwem do mojej róży Montana - czerwonej, nawet nie malinowej, zwyczajnie czerwonej. Pasują tu kolumnowe berberysy, widok z okna salonu fajny, ale obecnie naparstnice i przymiotno w pobliżu trochę mnie denerwują... Lubię je, ale muszę coś zrobić z kolorystyką, bo jest niewielki zgrzyt... Albo muszą wylecieć róże, albo fioletowe i różowe kwiaty. Spacerowałam więc sobie i wymyśliłam ...
To mój poranny bukiet:
Montana
Liliowce - takie babcine, nie znam nazwy, ale szukam im towarzystwa właśnie
Firletka chalcedońska w kolorze cegły
Przywrotnik i zostają tu czosnki główkowate
Do tego dla kontrastu Abraham Derby, którego kolor kwiatu zmienia się jak kameleon od różowego do brzoskwiniowego
Edit: do takich nasadzeń będę dążyć w okolicy tarasu
Przymiotno, jeżówki różowe i naparstnice pójdą na rabatę różową