Zbyszek w środku nocy zamiast paść do końca, wstał z kanapy i udał się do kuchni robić jajo. Chciał sprawdzić, czy to tylko mi nie wychodzi. Za nim powędrowała reszta rodzinki, która nie spała i nasz gość. Była niemal pierwsza w nocy, a my kibicowaliśmy w tworzeniu jaja
Miałam zakaz dotykania się do gipsu, żebym nie zrobiła zbyt rzadkiej konsystencji
Najpierw była próba w słoiczku wiązania gipsu. Niby zareagował dobrze, zaczął gęstnieć... Więc było wsypywanie gipsu do butelki przez lejek, wlewanie wody, mieszanie, wsypywanie gipsu, mieszanie, nakładanie na butelkę balona, przelewanie, obracanie w wodzie przez dłuższy czas. Balon został w wodzie jako pływak, a my poszliśmy spać.
Godzinę potem się obudziłam, bo śniło mi się to jajo. Poszłam do kuchni wyjąć jajo z wody. Miękkie.
W słoiczku gips miękki, jak masło. Moja gipsowa lawa - to samo...
Wychodzi na to, że gips jest felerny. Nie wiąże. Pracowałam przy okazji malowania ścian z gipsem budowlanym i szpachlowym. Powinny w tym czasie związać. A ten nie chce.
Dziś kupujemy nowy gips.