Witam Wszystkich
Wczoraj wycięłam te trzy robinie - śmieciuchy...i ogromnie się z tego cieszę
Najgorsze drzewo, jakie do tej pory miałam. Pod nimi nieustająca jesień - od wiosny do jesieni (tak niemiłosiernie zrzucają listki). Do tego trzeba jeszcze dodać wróble, które zlatywały się dzień w dzień na wieczór i zostawały tam do rana, srając na wszystko, co pod drzewami wrrr...Widok nie należał do najelegantszych

I to ich poranne jazgotanie, kiedy to człowiekowi chciało się jeszcze pospać ech. Chociaż muszę przyznać, że budzik z nich niezawodny był

A dzisiaj rano...spokój i cisza

Aż zaspałam
Podsumowując...strzeżcie się tego drzewa i nie planujcie go w swoich założeniach!!!
Pozdrowienia zostawiam dla Wszystkich