Patrycjo, u mnie forsycja tuż tuż. Jedną różę już przycięłam, a resztę będę ciąć pewnie końcem tygodnia. Tym bardziej wrażliwym różom nie będę jeszcze rozgarniać kopczyków i zostawię im jeszcze gałązki choinki do ochrony.
Tą różyczkę z malutkimi kikutami, pewnie sadzoną jesienią, to za mocno nie przycinaj. Tylko tak 1 cm przed oczkiem.
Tam na jednej róży na gałązkach widziałam takie plamy fioletowe? Możesz zrobić jej trochę bardziej ostre zdjęcia, żeby tym plamom się przyjrzeć?
Cześć Pati,
wpadam z rewizytą i przywituję się tylko. Zaznaczam Twój wątek i będę podglądać, jak tylko wrócę wreszcie do normalnego ogrodowiskowego trybu
Wiesz, jakoś mi się te plamy nie podobają, w sensie, że ewentualnie mogą to być jakieś uszkodzenia albo początki choroby. Jak będziesz cięła to utnij kawałek w taki miejscu z plamą i zrób zdjęcie, jak ta gałązka wygląda od środka. Ja pewnie wycięłabym wszystko co ma te plamy. Masz tryb makro? Trochę nieostra jest ta fotka i trudno się przyjrzeć. Myślę, że mogłabyś zapytać Mazana na wątku o chorobach, czy dla niego też to wygląda podejrzanie. On jest specem w tej dziedzinie
Te plamy mają moje najstarsze róże ale one nie miały nigdy plamistości ani mączniak je nie łapał. Z kolei inne róże nie mają plam a w zeszłym roku albo plamistość albo mączniak.I też trochę dziwne mi się wydaje to że stare róże nie miały mszyc a młode były oblepione. Co o tym myśleć?