Danuś przyszłam i tu Ci pogratulować !!! SUPER WIEŚCI, doczekałaś się
Trzymam kciuki też za Twojego tatę, wyjdzie z tego, spokojnie
Ja w momencie kiedy dostałam kredyt na wymarzony domek - dowiedziałam się tydzień po tygodniu o poważnej chorobie mojej mamy, zaraz też taty ( oboje przeszli operacje), rozwodzie siostry, a chwilę później mój M zmiażdżył sobie dwa palce w pracy. Nie potrafiłam się cieszyć tym, na co czekałam całe życie, ale czas wszystko wyłagodził Najważniejsze jest zdrowie i wszystko inne schodzi na drugi plan, wiem coś o tym. Moja rodzina wyzdrowiała, siostra układa sobie życie na nowo, M wrócił do pracy i nawet grządki mi zmajstrował

Jestem wreszcie , wróciłam z zebrania u Dużego.

Izuniu sprzedałam mój dom, wprowadzam się do Mamy na piętro. Potem budowa domu w nowym ogrodzie.
To tak w skrócie
Też wierzę w cuda i mam wielką nadzieję , że znów się zdarzy


Reniu teraz już powolutku będziemy sobie załatwiać już mnie nic nie goni...
Dziękuję za kciuki

Basiu niezmiernie się cieszę, że już po wszystkim.
To były bardzo stresujące chwile.
Po burzy zawsze wychodzi słońce...moje słońce wschodzi. Mam nadzieję ,że Tacie jeszcze długo będzie świecić

No.. super wieści Cieszę się.

no to mamy poczatek dobrych wiesci kolejne musza tez byc dobre, bo szczescia przeciez parami chodza a najczesciej cala zgraja

Basiu ojej ale sia zadzialo, dobrze, ze sie wszystko uladzilo

abiko napisał(a)

No.. super wieści Cieszę się.

Prawda, jak ja się cieszę

Basilikum napisał(a)

no to mamy poczatek dobrych wiesci kolejne musza tez byc dobre, bo szczescia przeciez parami chodza a najczesciej cala zgraja

Basiu ojej ale sia zadzialo, dobrze, ze sie wszystko uladzilo

Oby to była dobra seria
Teraz najważniejsze jest zdrowie Taty, reszta to mały pikuś.
Musi być dobrze!

Dana, trzymam kciuki za "całokształt" Kiedy my sprzedalismy jedno, mieszkaliśmy w wynajetym mieszkaniu na czas budowy. Masakra . Wprowadzaliśmy się na siłę jeszcze prawie na plac budowy Ale fajnie już bylo bo "u siebie" "D

Będzie dobrze, bo faktycznie szczęście chodzi całą zgrają szykuj się więc

Było pod wozem teraz musi być na wozie inaczej się nie da Będzie wszystko dobrze bo musi być

Witajcie wieczorem Wreszcie tu dotarłam...
Tydzień był szalony i stresujący.
Tato już po operacji, jest w ciężkim stanie, ale mamy nadzieję.
Najgorsze było to czekanie...
Teraz leży na OIOM-mie możemy wchodzić tylko na chwilkę.

Dla odreagowania podziałałam w ogródku.
Wsadziłam brzozy, przyszły prześliczne. Czekam, aż wypuszczą liście wtedy je pokażę
Kupiłam sobie kolejne róże, dwie Phasminy i Pomponellę. Dojdą po niedzieli.
A M obdarował mnie nowymi sekatorami
Z jednej strony trochę mi lepiej z drugiej ciągle myślę

Wiosna już w pełnym rozkwicie, aż miło popatrzeć
Krokusowo










Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie dobre myśli i modlitwę!
Nie przestawajcie, proszę!