Kochana, masakra jakaś. Paskudnie mokro i wieje przenikliwy wiatr.
Palę w kominku, do roboty iść się nie da ...siedzę i szukam mebli kuchennych w necie
Wieści ze szpitala wreszcie pozytywne, ale ciągle nam mówią żeby jeszcze nie wpadać w euforię. Kaszel ma bardzo brzydki.
Kaliny to moja miłość obok lilaków, hortensji, tawuł i jaśminowców.
Taką nam kolekcjonerską duszę
Chodź Sylwuś Cię przytulę
Już raz taką nawałnicę przeżyłam, pół ogrodu było wyłamane.
Teraz wygląda gorzej . Ale nic na to nie poradzimy, nie mamy wpływu na pogodę. Szkoda nerwów!
Pytałam , czy chcesz Czeremchę Colorata? Bo nam na zbyciu
Tak patrzę na te Twoje kaliny i myślę sobie, że ja znam tylko jakąś jedną pospolitą co u mamy była i jedyne co pamiętam to obsypana mszycami ale zapach miała cudny.. Teraz chyba poczytam o tych które polecasz, bo strasznie mi się zamarzyło posadzić u siebie. Pewnie się nie uda, bo gdzie, ale może mamie kupię
Gosiu powoli się topi już więcej zielonego niż białego na horyzoncie
Będzie dobrze, roślinki napite
Jutro u nas ma być 8 stopni, a pojutrze 10 i słońce. Oby się nie mylili
Kalin mam sporo, bardzo je lubię
Teraz namierzam japońską Grandiflora, Blue Muffin i angielską
Może znajdę jeszcze jakąś ciekawą, jeżdżąc po szkółkach
Agnieszko niestety nie tylko my lubimy kaliny
Mszyce również
Robię oprysk i po krzyku.
Ja zakochałam, się w kalinach jeszcze na studiach na zajęciach z botaniki w Chruszczobrodzie . Był tam zagajnik zwykłej koralowej, ten widok mnie zachwycił. Od tamtej pory uwielbiam te rośliny
Mam kilka sztuk koralowej kilka roseum i chyba dosadzę kolejne. Oprócz tych wynajduję ciekawe odmiany, podobnie mam z jaśminowcami.
Pierwszy przywieziony spod domu mojego dziadka gdy miałam 15 lat
Dziadka nie ma już z nami, a jaśmin stale mi o nim przypomina
I jejciu jejciu.!!
Ależ masz potwornie dużo śniegu. Masakra.I jeszcze problemy zdrowotne. współczuję .trzymaj się kochana
I mam nadzieję, że do mnie to nie dojdzie.