Dzisiaj z rana padało, ale później wyszło słońce i się rozpogodziło. Pojechaliśmy z M na działkę i zabraliśmy się za dalsze porządkowanie tyłu. M pociął do końca drewno na mniejsze kłody i poukładaliśmy je w jednym miejscu.
Cienkie gałęzie muszą poczekać na suchą pogodę, żeby je zmielić.
Oprócz tego jak ścinał tą krzywą akację z tyłu to połamała skrzynie na warzywa, więc je naprawiliśmy i wysialiśmy pierwsze nasiona do gruntu, marzę o swojej rzodkiewce

Teraz skrzynie pomaluję, ale mam dylemat białe czy brązowe jak płot?
Teraz dopiero będę pikowała to co w domu wyrasta i siała w maju, więc mamy czas na kolejne skrzynie i może zaczniemy szklarnię, choć wolę bramę i mur żebym miała jak przyjąć gości w ogrodzie