To pokażę też moją - trafiła się w gratisie wiosną 2016.
Całkiem ładnie urosła w ciagu lata, kwitła kilkakrotnie. Niestety u mnie jako jedna z pierwszych złapała mączniaka.
Na jesieni przesadziłam ją w róg działki, ale pędów nie skracałam. Teraz ją zakulkuję i będę czekać na efekt wow

Zachęcona przez Katel pokażę swoją, którą mam parę lat. Bardzo lubię tą różę za kształt kwiatów, zapach i kolor, ale również obfite ciągłe kwitnienie

W 2015 r. jeszcze była w całkiem innym miejscu a pędy były przyginane do ziemi i przywiązywane


Wiosną 2016 r. została przesadzona na pełne słońce i rozpięta na murze

W 2016 r. pięknie kwitła

i ostatni kwiat z listopada 2016

Pięknie pachnie, kwitnie jedna z pierwszych ale potrzebuje sporo miejsca, to " potwór różany "

Zakupiona i posadzona.Piękne te wasze odiery

Możecie się pochwalić jak Wasze LO podskoczyły?! Bo się kawałek miejsca wygospodarował, słonce do 13, potem już cien... Chciałabym ją dac jako pnącą. Da się ujarzmić krzak?

Zachęcona waszymi sukcesami także się skusiłam, ale wyglada na to, że że będzie trudny start. Poradzicie jak uratować roślinkę. Pani z Rosarium twierdzi, że maczniak może zaatakować w każdej chwili bo pogoda nie taka i w transporcie mogła zachorować i że ta właśnie róża jest mało odporna na grzyby i sama jestem sobie winna że kupiłam od nich różę z màczniakiem. Przyciàć czy usunàć listki tylko, poradźcie proszę. A dodam jeszcze tylko, że na Ballerinie, którà też od nich kupiłam także jest màczniak ale już je posadziłam i walczę. Zastanawiam się czy w ogóle jest sens sadzić takà chorà różę. Przepraszam za à na moim tablecie brak

ewa_c napisał(a)

Zachęcona waszymi sukcesami także się skusiłam, ale wyglada na to, że że będzie trudny start. Poradzicie jak uratować roślinkę. Pani z Rosarium twierdzi, że maczniak może zaatakować w każdej chwili bo pogoda nie taka i w transporcie mogła zachorować i że ta właśnie róża jest mało odporna na grzyby i sama jestem sobie winna że kupiłam od nich różę z màczniakiem. Przyciàć czy usunàć listki tylko, poradźcien proszę. A dodam jeszcze tylko, że na Ballerinie, którà też od nich kupiłam także jest màczniak ale już je posadziłam i walczę. Zastanawiam się czy w ogóle jest sens sadzić takà chorà różę. Przepraszam za à na moim tablecie brak

Z mączniakiem to prawda. Teraz jest taka pogoda.

Przy tak młodej roślinie wyjątkowo w tym roku postawiłabym na opryski przeciwgrzybową chemią i niezależnie od nich wzmacniałabym ją jeszcze gnojówką ze skrzypu polnego i żywokostu. W przyszłym roku postawiłabym na kompost lub obornik koński.

Ogólnie jest to mocna róża. U mnie rzeczywiście co roku zapada na czarną plamistość, raz wcześniej, a raz później, ale szybko się regeneruje. Kwiaty i ich zapach są nieporównywalne do róż nowszych generacji

Dziękuję za odpowiedź i rady. Cóż będę musiała zainwestować jeszcze w chemię. Sądziłam, że to sprawdzona szkółka i nie spodziewałam się, że wyślą porażone egzemplarze. Ale jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedź i pomocne rady