Witam
i ślad póki co tylko zostawiam, bo późno.
edit:
Przeleciałam wątek
Widzę, że kolorowo, że Hania poczęstowała Ciebie wierszem, a ja...
Ja
o kocicy ...bo to jest kocica o umaszczeniu szylkretowym. Kocury takie nie bywają
Była u nas gościnnie podobna 2 lata. Cizia przyszła dzieci urodzić i wychować. Pobyła jeszcze trochę, zaprzyjaźniła się z moim Pasqalem i zniknęła
Mam nadzieję, że nic złego jej nie spotkało, po prostu wybrała inny dom, gdzie żadna kocia zołza, jak moja Spinoza, na nią nie syczy.
Koniecznie wysterylizuj ją jak najszybciej dla jej i swojego dobra. Będzie dłużej żyła, nie będzie cierpiąła podczas rui. Ty też nie będziesz cierpiał patrząc i słuchając.
P.s.: Kotki mają ruję do skutku, dotąd dopóki nie są kotne. Możesz jej nie wypuszczać z domu, ale to nie będzie przyjemne doświadczenie.