Kawałek blachy z otworem dla ptaków nie pozwoli dzięciołowi rozkuc dziury ale ja nie mam sumienia tego robic bo się martwię zeby sobie dzioba nie uszkodził. U mnie dzis były jemiołuszki, zdjęc nie mam niestety.Pozdrawiam Dzidko.
Zakładam, że rozum dzięciołowi podpowie, że nie ma sensu rozkuwać takiego 'ustrojstwa' .
Byłabym bardzo zła i niepocieszona gdyby dobrał się do wyklutych piskląt .
Żałuję, że nie zrobiłaś zdjęć. Może jeszcze powrócą.
Ja miałam wielką ochotę zrobić jemiołuszce portrecik / gościły w ogrodzie dość długo/ , ale bałam się , że jak podejdę bliżej, to je wypłoszę. Nie mam doświadczenia i nie wiedziałam czy by powróciły i kontynuowały posiłek.
Jemiołuszki powalają na łopatki - piękne stadko
Dzięcioł jak będzie chciał założyć lęg w budce to rozkuje otwór, nie powstrzymasz go, chyba że, zrobisz blaszane okucie.
Kawałek blachy z otworem dla ptaków nie pozwoli dzięciołowi rozkuc dziury ale ja nie mam sumienia tego robic bo się martwię zeby sobie dzioba nie uszkodził. U mnie dzis były jemiołuszki, zdjęc nie mam niestety.Pozdrawiam Dzidko.
Zakładam, że rozum dzięciołowi podpowie, że nie ma sensu rozkuwać takiego 'ustrojstwa' .
Byłabym bardzo zła i niepocieszona gdyby dobrał się do wyklutych piskląt .
Żałuję, że nie zrobiłaś zdjęć. Może jeszcze powrócą.
Ja miałam wielką ochotę zrobić jemiołuszce portrecik / gościły w ogrodzie dość długo/ , ale bałam się , że jak podejdę bliżej, to je wypłoszę. Nie mam doświadczenia i nie wiedziałam czy by powróciły i kontynuowały posiłek.
Pewnosci nigdy nie ma , ja zawsze zaczynam robic zdjecia z daleka i pomału podchodzę na ile pozwolą. Pisałam juz że kiedys jemiołuszkom robiłam dosłownie portrety z ok 1m ale czasem są bardzo płochliwe i jak widzę ze sa niespokojne to za blisko nie podchodzę. U Ciebie są kaliny a to ich wielki przysmak.
Pewnosci nigdy nie ma , ja zawsze zaczynam robic zdjecia z daleka i pomału podchodzę na ile pozwolą. Pisałam juz że kiedys jemiołuszkom robiłam dosłownie portrety z ok 1m ale czasem są bardzo płochliwe i jak widzę ze sa niespokojne to za blisko nie podchodzę. U Ciebie są kaliny a to ich wielki przysmak.
Ucieszyło mnie, że chociaż częściowo pozjadały kaliny i aronię.
Ostatnio wkurzałam się, że nie było na nie skrzydlatych amatorów.
Mnóstwo zasuszonych owoców witało wiosnę.
Pewnosci nigdy nie ma , ja zawsze zaczynam robic zdjecia z daleka i pomału podchodzę na ile pozwolą. Pisałam juz że kiedys jemiołuszkom robiłam dosłownie portrety z ok 1m ale czasem są bardzo płochliwe i jak widzę ze sa niespokojne to za blisko nie podchodzę. U Ciebie są kaliny a to ich wielki przysmak.
Ucieszyło mnie, że chociaż częściowo pozjadały kaliny i aronię.
Ostatnio wkurzałam się, że nie było na nie skrzydlatych amatorów.
Mnóstwo zasuszonych owoców witało wiosnę.
Jeszcze jest duża szansa że inne stado przyleci sie pożywic. A dlaczego aronii nie zebrałaś????
Wspaniałe ptaki do Ciebie przylatują dzięcioł piękny, a jemiołuszki po prostu śliczne.
U mnie nie ma jemiołuszek, bo i nie ma u mnie pokarmu, który lubią, więc szanse minimalne, ale z wielką przyjemnością zaglądam do Was i oglądam ptaki.
Budki lęgowe też się robią... na razie w planach mojego M