I taki moment lubiłam najbardziej!Wraca zły, zmarznięty,głodny, a tu..... już obiad na stole!I puste miski bez wybrzydzania,że nie smakuje!Ryba u mnie nie musi być na stole......okazjonalnie,jak przyjadą goście z południa kraju.....

barbara_krajewska napisał(a)

Jolu, bardzo ładne kapturki.
Ja szydełkowałam serwetki. Wiele porozdawałam. Teraz czasy się zmieniły i moje leżą w szfladzie, np. takie:
ze zwykłych maszynowych nici




Robiłam też z kordonka

Pewnie w pralce tego nie wypierzesz, bo by tylko nici zostały

barbara_krajewska napisał(a)

Ja szydełkowałam serwetki. Wiele porozdawałam. Teraz czasy się zmieniły i moje leżą w szfladzie, np. takie:
ze zwykłych maszynowych nici




Robiłam też z kordonka

Prześliczne serwetki Basiu robisz. Zwłaszcza ta na pierwszym zdjęciu jest przepiękna - w kwiaty i liście, ogrodowiskowa taka.
Nie bardzo rozumiem dlaczego piszesz, że czasy się zmienily i leżą w szufladzie. Takie serwetki wyglądają fantastycznie we wnętrzach klasycznych, ze starymi meblami albo stylizowanymi na stare, pełno tego teraz w salonach meblowych i to od bardzo drogich do tanich, z płyt MDF. Nawet w Ikea są klasyczne, drewniane meble do których kordonki pasują. Dlatego bardzo wdzięczna jestem mojej teściowej za zrobione specjalnie dla mnie dwa kordonkowe obrusy, na jadalniany stół i na mały. Kiedyś kupiłam taki gotowy, robiony chyba maszynowo, ale to zupełnie nie to samo! Marzy mi się taka firana. No i nie wyobrażam sobie koszyka na wielkanoc przykrytego czym innym.
Nieżyjąca już siostra mojej mamy z zapałem robiła hafty richelieu, też mam duży obrus i serwetki od niej, są przepiękne. Ja niestety nie potrafię robić takich rzeczy, tym bardziej podziwiam

Sebku, właśnie w pralce, w specjalnej siatce, w programie tkaniny delikatne.

Gabrielo, młodzi na ogół urządzają swoje mieszkania w bardziej nowoczesnym stylu i takie serwetki za bardzo im do wnętrz nie pasują. Mnie cieszy, że synowa używa wszystkich, które jej dałam. Zaś córka nie bardzo, bo są kłopotliwe w przywracaniu ich do ponownego użytku a jej czasu wiecznie brak.
Trzymam więc te swoje serwetki, bieżniki, obrusy z nadzieją, że kiedyś większą uwagę na nie zwróci.

A tak w ogóle cieszy mnie to, że tak modne w latach 70-tych roboty szydełkowe i na drutach znów do łask wróciły. Pewnie nie na długo, ale wiadomo - moda lubi się powtarzać

Narożnik obrusa 140/180

hanka_andrus napisał(a)

I taki moment lubiłam najbardziej!Wraca zły, zmarznięty,głodny, a tu..... już obiad na stole!I puste miski bez wybrzydzania,że nie smakuje!Ryba u mnie nie musi być na stole......okazjonalnie,jak przyjadą goście z południa kraju.....

Haniu, mój robi jeszcze inaczej...
Wyjeżdża po obiedzie i na obiad wraca!!!
Albo - wyjeżdża skoro świt i wraca następnego dnia na obiad oczywiscie.
Jedno muszę mu przyznać, wszystko z rybami robi sam, łącznie ze smażeniem

Kiedyś napadło mnie i zrobiłem gwiazdki na choinkę Nie mam niestety lepszych zdjęć, a i aniołek to nie moje dzieło tylko prezent.

Marku ,jeżeli zrobiłeś sam,powiedz z jakiego materiału?Pięknie wyglądały.

Marku, bardzo ładne te gwiazdki, takie delikatne i zwiewne

Haniu one są zrobione na szydełku to takie małe serwetki.

Choinka

Zastanawiałem się kto odważy się w tym roku wrzucić pierwszy z napisem Wesołego alleluja
Znaczy się wesołych świąt, ekhem




Ale fajnie to wygląda - skromnie, ale efektownie