Podziwiam przepiękne kadry i rdzą malowane....a jakie zapachy
Masz tego sadzenia jeszcze, ale jak są foty to znaczy jest ok...u mnie też skrzypi, ja już 10 lat z tym walczę, a teraz po prostu zrywam moczę i podlewam tym rośliny
Jestem dumna, tym bardziej ,że wszystkie sztachetki sami wycinali, heblowali itd., choć można było gotowe kupić.Jakiś program czy wzór w internecie znaleźli który sam wylicza ile i jak długich sztachetek potrzeba w danym przęśle aby wyszedł ładny równiutki łuczek ,wpisuje się chyba wysokość słupków i odległość między nimi i chyba między sztachetami.Jak kogoś interesuje to dokładniej popytam.Ja tylko pokazałam właśnie inspirację,może tą samą mamy?
Sylwio i Ewo- podobno u każdego rośnie takie zielsko jakiego ten ktoś potrzebuje dla zdrowia i może nawet o tym nie wie.Muszę się więc ostro wziąść za kąpiele w skrzypie,napary, wcierki,albo"gnojówki" jak radzą dziewczyny, to skorzystają moje paznokcie zniszczone w ogrodzie i sam ogród...
Dziękuję za podziwianie
A taki tłuczek do ziemniaków znalazłam u rodziców na kupce złomu do wyrzuceniaJest on dość pokaźnych rozmiarów(może tego nie widać bo wbity głębiej w ziemię) a kiedyś służył do gnieceni ziemniaków dla świnek w niezłym kociołku! Można powiedzieć, że mam do niego sentyment ,bo jako dziecko nie jednego kartofelka w mundurku przed nim uchroniłam - mniam... mniam...
A ze skrzypem to tak zrobię ,tylko mam wrażenie ,że im bardziej się go wyrywa,to go więcej
Szukaj, szukaj,piwniczki są skarbnicą takich gadżetówJa już przeszukałam rodziców, teściów, a sąsiedzi to sami przed wywiezieniem złomu pytają czy chcę przejrzeć Taką np. sieczkarnię która tonie u mnie w kwiatach odziedziczyłam po sąsiedzie.Okienko ze stajni i beczka też uratowane...( widoczne na zdjęciach z ubiegłego lata)