Kurczę ptaków żadnych z domu nie słyszę, a za zimno żeby pobyć na dworze... ale słonko super, sarenki migają na tle brzeziny, gdyby nie to że początek stycznia powiedziałabym że wiosnę czuć w powietrzu
Ale temat się nawiązał - już dawno miałam zapytać ale jakoś mi wypadało z głowy.
Karolino używamy tu różnych wersji Twojego imienia więc napisz których nie lubisz to będziemy takich omijać.
Hej Anitko,
żadne wersje nie są złe, jak byłam mała to nie lubiłam mojego imienia, teraz już ok!
Czytam sobie wątek o warzywkach - ech choćby luty mógł już być, to bym pomidorki sobie posiała?
A ja w lutym chyba jeszcze spasuję
Stara szklarnia została rozebrana, a nowa dopiero w planach na wiosnę, ale pewności nie ma ...
Wysieje pewnie dopiero w marcu to co ewentualnie będzie mogło z parapetów pójść prosto do gruntu.
Pozdrawiam i nie poganiaj czasu, bo straconego juz nikt nigdy nie odda ..
Hej Jolu!
I tak pędzi jak szalony, im jestem starsza tym szybciej czasu staram się nie tracić, ale na wiosnę nie mogę się doczekać
Szklarni też nie mam, (choć bardzo bym chciała), ale końcem lutego już się nie mogę doczekać i sieję pomidorki, czasem paprykę najwyżej się trochę powyciągają do maja
Jolu koktajlowe niezawodnie, gruszkowe żółte małe poraziła zaraza ziemniaka, to samo z dużymi. W tym roku tylko koktajlowe sadzę (już 3ci raz sobie obiecuję a potem i tak kupuję. Te do góry nogami ładnie porosły, normalne duże pomidorki odm Bohun, w tym roku powtórzę