Oj chyba nie będę miała o co zadbać z klonami coś mi się wydaje że zmarzły .To znaczy ze mnie nie lubią........To ja ich też. Ha ha ha .

Klony, szczególnie te palmowe, tez mi sie podobają, ale ze względu na odległość od domu, i brak mobilności, rezygnuję, tak jak z wielu innych chciejstw. Jeden wyjątek zrobiłam dla magnolii . Zobaczymy jak przetrwają te mrozy lutowe. Bo przecież już kwiaty były bez łupinek tylko w kożuszkach, może się uchowają.

Życzę Tobie zieloności na na klonach, a i na reszcie roślin, żeby zero strat było.[/quot

Takie coś Ci wrzuciłam ha ha korzenie mają ładne.

Jeszcze za wczesnie żeby się martwić

Ja potrzebuje kompostu czy dobrej ziemi tyle, że przyczepami mogą przywozić co roku

Edit. Jakim cudem napisało się to u Ciebie jak na swoim wątku Ci odpisywałam?

Coś sprawiło figla ha ha ! ! !