
Co z tymi kotami !!!!!!!!
A no drugi rok odkąd sąsiadka wyjechała z działki obok mnożą się koty ,Jest ich coraz więcej. Na wiosnę sąsiad miał je wyłapać i oddać do schroniska nie wiem czy to zrobił bo znowu mam 4 kotki i mamę .Postanowiłam je wyłapać .Zadzwoniłam do straży i do lekarki myśląc że mi pomogą .Wyleczą wykastrują odrobaczą i wypuszczę zadowolona że koty sa zdrowe a najważniejsze że nie będzie ich więcej bo organizacje płaczą ze mają ich za dużo .Ucieszyłam się że pomogę Ha ha ha nic mylnego.
Straż bo to do nich należy pomoc od razu Pan opowiada bzdury myśląc że ma przed sobą idiotkę i może uda mu się wystraszyć i da mu spokój. Po mojej zdecydowanej odpowiedzi żeby odpowiadał mi na pytania a nie robił bzdurny wykład obiecał że sprawdzi czy żywołapka jest i będę mogła pożyczyć. Za godzinę zadzwonił że jest i dał mi tel do lekarki mówiąc że ma obowiązek mi pomóc.
Lekarka owszem ale muszę przywieść koty ona zobaczy czy nie sa za młode na kastrację. W tm czsie mając już żywołapkę w domu poszukuję klatki bo w między czasie kot ugryzł mnie w palec. Znalazłam klatkę u Sąsiadki. No to już prawie jestem pewna że: straż już ma z głowy bo pomogła lekarka obejrzy i ja wiem że koty sa za młode iiiiiiii ja zostaję sama z kotami dzikimi nie mam gdzie trzymać i perspektywa że je będę musiała wypuści bo nie bedę je męczyć w klateczce 50x 50 nie mam sumienia a chętnych do wzięcia brak.
To tak w skrócie .Danusiu wybacz ale te kotki są w momi ekosystemie i z dobrego serca chcę pomóc ale chyba nici z tego.
Całkiem inna sprawa jak sama z moją klatką na stołeczku siedząc czekałam aż odważą się wejść do klatki trzymając klatkę z jednej strony podniesioną do góry .Udało się złapać 2 tą metodą 3 ci wszedł do żywołapki a 4 ty chodzi luzem i ani myśli wejsć do klatki .