Danusiu wczoraj od reżysera usłyszałam, że jak zobaczył pierwszy raz nasz ogród w tamtym roku i potem rozeznał sytuację jak to wygląda, że wąsko, do końca daleko, stromo pod górę i podlewanie na większości konewką to nie mógł uwierzyć, że to możliwe
Sam by się tego nigdy nie podjął nawet gdyby Mu dopłacali
a my wariaty z motyką na słońce i mam wrażenie, że się ten wyczyn udał
Mimo ograniczonego czasu,starałam się ciągle wskakiwać do Twojego expresu jakim był pędzący z zawrotną prędkością poprzedni wątek.Warto było...bo przez jego okna można było oglądać piękne "krajobrazy" z Twojego ogrodu zmieniające się też w zawrotnym tempie i przeżywać z Wami wszystkie przygody po drodze.Czekam z niecierpliwością na finał tej telewizyjnej i życzę wiele zdrowia,sił i pomysłów na dalszą podróż ogrodniczą w którą dalej nas zabieracie Dzięki!!!
Choć dołączyłam do Was dopiero rok temu, zaglądam do Waszego ogrodu niemal codziennie, chociaż na chwilę Nawet te krótkie wizyty to jak ładowanie ogrodowych akumulatorków - że wszystko można, jak się tylko chce! Kryje on tyle niespodzianek, że oglądanie go nigdy się nie znudzi!
Gratuluję nowego wątku, cieszę się, że teraz będę mogła bywać w nim od samego początku