Domi, Twój ogród ma więcej fanów niż myślisz. Nie wiem, jak możesz patrzeć na niego krytycznie. Doskonale zagospodarowałaś tę przestrzeń.
Z tymi marzeniami w ogrodzie to jest tak jak z wieloma "urodowymi" rzeczami:
- ja marzę o lokach, bo są piękne, romantyczne, włosy wyglądają na gęste, a koleżanki z kręconymi używają prostownicy, klną na siano w wilgoci i zazdroszczą moich drutów, których nie trzeba ujarzmiać, zawsze tak samo wyglądają
- biuściaste narzekają na ciężar i odparzenia, a inne fundują sobie te niedogodności za ciężkie pieniądze
Klucz do szczęścia, to dopuścić do świadomości, że mamy pięknie tak jak jest. Ale ciężko się tego nauczyć.
Jak ja teraz żałuję, że mamy chusteczkę, a nie prawdziwy ogród...
A jakbyś miała "prawdziwy ogród" jak np. Wieloszka, padałabyś na nos z przemęczenia przy pielęgnacji i marzyłabyś o mniejszym, "poręczniejszym"ogrodzie Pocieszające jest to, że wszystkie tak mamy.
Ja całe życie próbuję być wysoką blondynką (jestem niewysoką brunetką)
NO TO JA TAK MAM! "Prawie prawdziwy ogród", którego nie obrabiam .