O, Ewcia, jak się cieszę, że wróciłaś
Skończyłaś pracę dyplomową? To gratuluję
Daj znać, kiedy obrona, będę trzymać kciuki
W imieniu kotów dziękuję
Poczochram
Mój M. też nie chciał kota, ale zgodził się na tzw. mniejszy kłopot
Dzieciaki - dawno temu - chciały mieć psa, to zgodził się na kota
Pierwsza nasza kotka niestety odeszła kilka lat temu, ale zanim odeszła przygarnęlismy kociątko urodzone przez wolnobytującą (tak to się nazywa
) kotkę. Wiedziała (kotka), że mam słabość do kotów i kiedy już je odchowała gdzieś w cichym zakątku, przyprowadziła je do mnie, żebym jej pomogła je odkarmić
Znalazłam wszystkim domy, a Lolek został, bo przepiekny jest - nie widać na zdjęciu, ale ma ogromne oczy
A potem ta sama kotka miała następne kociaki, które znowu mi przyprowadziła
No i był wśód nich ten pasiasty rudzielec, co ma bursztynowe oczy
Nazwałam go Bursztyn
No i musiał u nas zostać
O drugiego to nawet M. nie pytaliśmy
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.