Aha, rudzika nie widuję od kilku dni. Jeszcze przed tymi dużymi mrozami przestał przylatywać. Mógł gdzieś odlecieć? Jak się pojawi natychmiast zamelduję. A może bywa, a ja nie zauważyłąm, bo ostatnio mniej czasu miałam na spoglądanie przez okno. Imieniny, narty, goście z Warszawy...
Te mniejsze dzięcioły sa grubsze od tych najwiekszych. Ja kiedyś oniemiałam jak zobaczyłam ptaszka wielkosci wróbelka pomalowanego jak dzięcioł i właśnie z grubym brzuszkem . Nie wiedziałam nawet ze są też takie maleństwa , a są i nie jest to mały dziecioł dużego gatunku tylko właśnie taki malutki gatunek. Brzuszek też miał grubiutki. Tylko raz udało mi sie to cudo zobaczyc. Pozdrawiam Agnieszko.
Miałam Cię o niego pytac ale nie spytałam bo ja sie zaraz wszystkim przejmuję. Jest możliwe że go nie widziałaś a jest też możliwe ze poleciał gdzieś gdzie jest cieplej ale i najgorsze jest możliwe.Szkoda by było bardzo, to śliczny ptaszek i budzi w człowieku wiele sympatii.
Aha, rudzika nie widuję od kilku dni. Jeszcze przed tymi dużymi mrozami przestał przylatywać. Mógł gdzieś odlecieć? Jak się pojawi natychmiast zamelduję. A może bywa, a ja nie zauważyłąm, bo ostatnio mniej czasu miałam na spoglądanie przez okno. Imieniny, narty, goście z Warszawy...
Miałam Cię o niego pytac ale nie spytałam bo ja sie zaraz wszystkim przejmuję. Jest możliwe że go nie widziałaś a jest też możliwe ze poleciał gdzieś gdzie jest cieplej ale i najgorsze jest możliwe.Szkoda by było bardzo, to śliczny ptaszek i budzi w człowieku wiele sympatii.
Wystarczy, że poleciał w rejony pobliskiego miasta, tam zawsze kilka stopni cieplej.
Tak to prawda w mieście zaciszniej i te trzy stopnie zawsze wiecej i kryjówek zacisznych też więcej. Oby przeżył bidulek.