Eliza, już zajmuję się sobą, ale gdzieś co chwile wzrok biegnie do psiaków, taka trwoga, pewnie już stale będzie, ale zamierzamy parę rzeczy zrobić dla bezpieczeństwa.
Aniu i Marzenko, fama poszła i mam nadzieję, że będzie lepiej, ale co przeżyłam, to przeżyłam; ludzie są okrutni dla dzieci, to nie dziwię się, że psy tak można potraktować.....
Martku, mąż był cały czas na obrotach, sunie są duże i ciężkie, 3 osoby musiały je dźwigać aby podniesć, ale już ok, tylko Pucuś był malutki, z nim pod pachą albo na ręku można było...
Danusiu, Pucus nie wytrzymał, bo malutki, w tym wypadku masa ma znaczenie, ale odszedł godnie pożegnany, to był członek naszej rodziny, wesoły, mądry i oddany; co do tego szkolenia, rewelacyjny pomysł, wszyscy tu skorzystamy, zatem jak Witus po wojażach odsapnie, prosimy o naukę
w razie wątpliwości, zadzwonimy
Gabisiu, jaki piękny wiersz na cześć naszych braci mniejszych, dziękuję i zdrowiej kochana