A jeśli o zimę chodzi, jakoś u nas chyba jej dobrze. Niby coś tam powolutku się topi, ale i tak jeszcze wszędzie śnieg. W związku z tym postanowiłam poprzesadzać kwiatki w domu.
Miło było pogrzebać się w ziemi
Przesadziłam też mój eksperymentalny krzaczorek
W sierpniu 2012 roku dostałam pięć nasionek, podobno różne palmy. Z pięciu nasion dwa wzeszły, niestety jeden po dwóch tygodniach padł
Został jeden zielony kikutek
I dziś wygląda tak:
Ma 30 cm wysokości. A jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam korzeń. Myślałam, że w takim maluszku mały będzie, a on nie, długaśny, że hohohoh... Dobrych kilka razy musiałam go zawinąć żeby w doniczkę się zmieścił
No i jednak wygląda mi to na palmę. Przybliżenie:
Zobaczymy co dalej z tego będzie