Czasami bywam u Strączkowskich - np. wczoraj Ale akurat nie mieli obornika w grnulacie, a taki pod róże potrzebowałam kupić. To pojechałam na Parkową - to jest to drugie CO w Luboniu. Wiesz gdzie to jest ? Jak będziesz jechać do Strączkowskich to daj znać - też dojadę i się spotkamy - mam niedaleko
No to fajnie by było
Chyba jutro pojadę tzn.dzisiaj
Nie wiem gdzie jest to drugie CO, ale coś kojarzę oszklony budynek po lewej stronie jak jadę do rodziców przez Luboń w stronę Mosiny, no muszę sprawdzić gdzie to jest
Trejaże stoją, róże posadzone, zdjęliśmy też trochę darni przy trejażach. Ale po tych kilku tygodniach nicnierobienia to czuję po pracach ogrodowych każdą kostkę, staw i mięsień. A dzisiaj zakupiliśmy jeszcze jedną kratkę trejażową bo nam się koncepcja zmieniła Coś mi się zdaje, że zanim zakończymy całość to koncepcja będzie się zmieniać jak w kalejdoskopie - hi hi. Albo będzie jak z budową pałaców - ciągle przebudowywane w innym stylu...
No nie ważne - teraz będziemy zdejmować po kawałku darń z obu stron trejaży i komponować rośliny. Od strony ulicy przy ścieżce będzie rósł szpaler lawendy, a od strony ogrodu obok pnących rôż będą rosły róże okrywowe i pewnie piwonie, łubiny, jeżówki. No i chcę wpleść w te róże pnące clematisy - tylko jeszcze nie wiem jakie. To się zobaczy.
No tak, to jest najgorsze jak koncepcja się ciągle zmienia, wiem coś o tym
Jak skończycie to fotki wstaw.
Madżenka mi pisała, że blado różowe róże ładnie się komponują z perowskia.
Tylko chyba by to musiały być róże co późno kwitną, bo przecież perowskia teraz chyba zakwita.
Iwonko - jak zawsze masz rację. Ale nie masz pojęcia jak nicnierobienie doprowadza do szewskiej pasji wrrrrrr.... A prace i tak utknęły na co najmniej tydzień bo w taki upał i duchotę to nic poza podlewaniem nie da się zrobić. Kupione róże się trzymają całkiem dobrze. Gorzej jest z moimi różowymi poliantami. Musiałam je przesadzić i teraz strasznie cisrpią. One przeszłhy już swoje więc mam nadzieję, że nic im nie będzie i w przyszłym roku odbiją i znów pięknie zakwitną.
Mirelko - poszukaj takich co kwitną aż do jesieni. Zdaje się, że bonica taka jest. Wiele róż okrywowych kwitnie długo. Coś na pewno znajdziesz
A wiesz, że zrezygnowałam z amanogawy ? Już zamówiłam shimidzu - jesienią przyjedzie
Ewuniu, rozumiem Cię doskonale. 4 i 3 lata temu przerabiałam podobny temat i wiem, co mówię - pisząc uważaj na siebie.
Dobrze, że jest upał, to tydzień jeszcze nic robić nie będziesz. A potem, pomalutku znajdziesz sposób na robienie czegokolwiek małymi kroczkami. Ja do dziś dźwigać nie powinnam, schylać się też, jeździć rowerem zakaz, itd ... więc jak coś robię w ogrodzie, to na kolanach. Powoli, aż czuję, że mam dość i robię przerwę. Życia nam starczy, a potem już nic nie jest nam tu potrzebne. To, co robimy, ma sprawiać nam radość. Kwiatki wąchaj, owady wysłuchuj i zielsko po źdźbłu wyrywaj
Buziaki
Bonicę mam, kwitnie nieprzerwanie i długo i jest cudowna