Jej ... ale różówiutko... ślicznie.

Kermesinę Rose miałam w poprzednim ogrodzie, ale zaczęła mi marnieć. Chyba z powodu warunków w jakich musiała rosnąć. Pamiętam że bardzo mi się podobała.

Zbyszku to te nowe?? juz tak pieknie kwitna sliczne sa

Azalie chyba za duże nie urosną? Piękne mają kolory

Kasiu 5 szt posadziłem - wiem ze za ciasno ale zanim się rozkrzewią to mi broda urośnie do samej ziemi.

Basiu będzie różowo pod różową magnolią - zasuszone i opadnięte kwiaty widać na rabatce. Dziękuję.

Jolu ciekawe czy u mnie nie będą narzekać.

Izo to zakup z tego roku. Postaram się o nie zadbać i nasłuchiwać co je ewentualnie boli. Jak po kwitnieniu zaczną się nowe przyrosty to będzie oznaczać że wstępnie zaakceptowały miejsce.

Mirelko dzięki. Średnica do 1 metra a wysokość 60 cm ( podobno po 10 latach!).

Pięknie Zbyszku u Ciebie, ja mam tylko jedną azalie czerwona też cała obsypana kwiatami.

Drzewiasta jak zwykle cudna a azalki już wkrótce będziesz przesadzać tak się rozrosną
Wielkokwiatowe masz i nie zakwitną u Ciebie? To jednak przez tę wiosnę najpierw ciepło i wszystko ruszyło a potem mróz U mnie na szczęście nie było tak ciepło jak u was i dlatego moje nie ruszyły przed mrozami.
Moja drzewiasta ledwo dycha po przesadzeniu, większość pędów sucha, kilka pąków dopiero zaczyna się rozwijać, ale na pewno nie zakwitną tylko listki będą. Jeśli nie padnie to pewno dopiero za kilka lat zobaczę jej kwiaty. No trudno, wiedzialam że tak będzie.

Moje japońskie co roku po kwitnieniu cięte w półkule (na wzór tych z pokazowych ogrodów w Pisarzowicach) i dzięki temu się mieszczą Nie martw się Zbysiu, możesz ciąć. Od przyszłego roku zacznij, teraz jeszcze im daj spokój

Paulino dziękuję.

Mirko - wielkokwiatowe załatwił przymrozek niestety. Tak jak piszesz, u nas było ciepło przed przymrozkami i rośliny zaufały przyrodzie - a tu nagle przymrozki. Okrywałem tylko drzewiastą. No trudno Twoja pewnie będzie się chwilę aklimatyzować ale głowa do góry. To mocne rośliny i mogą żyć podobno 500 lat.

Kasiu to wspaniała wiadomość i to z pierwszej ręki. Czytałem na temat cięcia japońskich w necie, gdzie kłócili się ludzie. Jedni pisali że można ciąć a inni że nie. No to od przyszłego roku zacznę delikatnie formować. Tak też myślałem - ładna półkula sama się nie zrobi i trzeba jej pomóc. A te piękne w Pisarzowicach widziałem po zjeździe w tamtym roku.

Kiedyś oglądałam program gdzie pokazywali japońskie ogrody pełne takich właśnie chmurek z azalii. Wprawdzie daleko mi do perfekcjonizmu Japończyków ale jak tylko moje urosną odpowiednio to jak nic czeka ich strzyżenie.