Fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy tak potrafią walczyć o zwierzaka. Wraca wiara w ludzi, którą już dawno temu straciłam.. jak wrócę, napiszę co i jak z kociakiem! Trzymaj się ciepło i do usłyszenia!!!
U nas rewelacyjnie pod tym względem sprawdza się tabletka wciskana w serek topiony, tak żeby nic nie wystawało. Serek dodatkowo zabije zapach lekarstwa. Ważne jest też, żeby zwierzak nie widział, że coś tam kombinujemy.
Ilono, dopiszę jeszcze że znajoma ma labradora u którego pojawiła się padaczka w bardzo młodym wieku. Była załamana. Ataki pojawiają się teraz częściej,ale nie poddają się. Trafili do dobrego weta, który wdrożył odpowiednie leczenie. Psiak wesoły, jest dobrze i tutaj też będzie dobrze! Nie ma innej opcji. Pozdrawiam
. Dziekuje bardzo! Pisze z telefonu, co niekoniecznie jest dla mnie wygodne wiec przepraszam bez znakow polskich... Kotka jak sie okazalo jest pod fachowa opieka. Mamy doskonale sobie daja rade z aplikacja lekow, - co za ulga... Musielismy podwoic dawki by nie dostawala atakow a dzis telefonicznie umowilam sie na wizyte w poniedzialek w bardzo dobrej klinice weterynaryjnej. Mam nadzieje, ze tam dowiem sie czegos wiecej o przyczynach , leczeniu i rokowaniach... Niestety beda potrzebne szczegolowe badania prawdopodobnie z tomografem lacznie... Gorace pozdrowienia!
. Serek topiony stosujemy do podawania lekow psom - niezawodny sposob! niestety u naszych kotow nie dziala. Czasami uda sie podac im tabletke w takiej specjalnej kociej kielbasce ale to tylko tym dwom pozostalym. Felka wyczuje we wszystkim tabletke wielkosci glowki od zapalki nie wiem jak ona to robi ale nigdy sie nie pomyli probowalismy juz w filecie drobiowym, wolowinie, w rybie itd. Rozpuszczone w mleku odpadaja calkowicie.. Pozostaje tylko wkladanie do mordki i strzykawka wkraplanie wody do popicia...
Wiesz, to bardzo pocieszajace, ze daja sobie z tym rade i zwierzak tez wyglada na szczesliwego troche odzyskalam nadzieje, ze przy tak silnych atakach, ktore wygladaja wprost dramatycznie uda nam sie tez ogarnac sytuacje... Nasza kotka do mlodych nie nalezy, ma okolo siedmiu lat. Dokladnie nie wiemy, bo wzielismy ja z ulicy juz jako dorosla. Byla calkowiicie dzika a udalo nam sie ja oswoic do typowego kanapowca poza tym weterynarze mowia nam, ze leczenie tak ciezkiej padaczki u kotow jest duzo trudniejsze niz u psow.. Bedziemy jednak probowac!!! Udanego dnia i dziekuje za pocieszenie