Luiza – dzięki za pamięć…kochana jesteś
Margarete – Małgoś poziomki jeszcze przez chwilę będą… w tam tym roku 6 grudnia jeszcze były!
malgorzata_s – Ciociuchno kochana, już się dowiedziała, że z szafirkami wszystko ok…one tak mają, że kiełkują późną jesienią. Mam nadzieję, że pięknie zakwitną wiosną i ucieszą mnie swoim widokiem, tym bardziej że w tym roku pierwszy raz posadziłam białe szafirki. Buziaki pzresyłam
polinka – mam nadzieję, że w przyszłym roku moje szafirki też będą dużymi kępami !!!
iwonadm – na razie wszystko w porządku Iwonko, też cię bardzo pozdrawiam. Może wieczorkiem do ciebie zajrzę…
popcarol - Carola, macham do ciebie , bardzo, bardzo…aż mnie ręka rozbolała do tego machania. Zaraz do ciebie „odskoczę”.
Bogdzia - o istnieniu moje sobowtóra wiem… ja też kiedyś w Łodzi ją spotkałam. Jakieś 20 lat temu jechałyśmy razem tramwajem. Najpierw z niedowierzaniem patrzyłyśmy się na siebie jakieś 10 minut, a potem parsknęłyśmy śmiechem, bo to jest nie możliwe żebyśmy były do siebie tak podobne. Reakcja ludzi też była śmieszna, bo z zaskoczeniem patrzyli raz na jedną, raz na drugą. Żałuję, że wtedy nie porozmawiałyśmy i nie wymieniłyśmy się numerami telefonów. Wiem tylko, że ona jest prawdopodobnie z Łodzi i na pewno tutaj też studiowała, bo trzech moich znajomych też ją widziało i to właśnie w okolicy Politechniki Łódzkiej. I masz rację, że musi być młodsza, ale jak na moje oko to chyba jakieś 5-6 lat…
Nieprawdopodobne, że Ty ją też widziałaś…Dawno o niej nie słyszałam, myślałam, że może wyjechała z Łodzi. Po tym naszym spotkaniu (20 lat temu) byłam w takim szoku, że pytałam nawet rodziców czy ja na pewno nie mam siostry. Mama powiedziała, że nic jej o tym niewiadomo …tata też się do niczego nie przyznał. Brałam nawet pod uwagę fakt, że mogłam być adoptowana, ale dokumenty tego nie potwierdziły…wiec chyba jednak sobowtór!