ja ostnio na kłosownicowej kreta łapałam szedł praytycznei po wierzchu mięrzy korą ale jak zjarzył że go ścigam to już w norkę wskoczył i tyle go widziałam, nawwet mi języka nie zdążył pokazać (tak się spieszył)
Taaaa, też tak mówiłam, zostaw, milutki... dokpóki nie ryje i nie masz problemu, to fajnie się mówi. Akurat zmierza do części, gdzie trawnik już założyłam. Ta łapka rura go nie uszkodzi.
Ja też chcę wiedzieć co skutecznego na kreta będziecie miały bo ja już niedługo oszaleję przez niego. Codziennie po około 10 kretowisk nowych na malutkim nowo zrobionym kawałku wysypanym korą. Okropieństwo.
Jedna uwaga, moim zdaniem ważna. Nie zadeptujemy kretowisk. Ja miałam ten sam problem nad Rozlewiskiem. Co usunęłam kretowiska, zaraz były nowe.
Oczywiście, zadeptywałam. Odkąd zaczęłam zbierać tylko ziemię z kopca, aktywnośc kreta zmalała. Bo kiedy zadeptujemy, to jednocześnie niszczymy mu kanały. A jak kanał zawalony, to on go "odwala". bo to jego (i nie tylko jego) ścieżki poruszania się, ale też cały misternie ułożony system wentylacyjny.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Znów wyrył trzy nowe kopce, gdy byłam w pracy . Nienawidzę go!
Przesadziłam w tej wściekłości Deep Blue do doniczek, bo za rozpleniania już ledwo zipała. A na miejsce brązowej niby BF przesadziłam cześć AM z donicy. Niezbyt pogoda na takie operacje, ale musiałam .
Niesty kret jest tylko potwierdzeniem stołówki z pędrakow i opuchlakow u ciebie....wiem ze to starsznie brzmi ale moze nie walcz z nim. Niech sie wyżywi, potem wszytsko poprawisz... Bo jak nie to i tak opuchlaki ci wszytsko zjedza....