Olu, o jakich błędach piszesz?
Ja starałam się uporządkować ogród kolorami, pewne połączenia się wcześniej gryzły, teraz po przesadzeniu wiosennym jest ok. Ale są też niespodzianki, bo na różowej rabacie nieprzewidzianie pojawił się jakiś żółty, który się przemycił w postaci młodej siewki. Znowu trzeba przesadzać, albo wiosną żółty tulipan wśród różowych
Czytanie na innych wątkach dużo daje. Teraz w domu jest M i się denerwuje, jak dużo czasu poświęcam na Ogrodowisko, a z doskoku pobieżnie się nie da. Po niedzieli M wraca do pracy, to wszystko mam nadzieję wróci do normy
Olu, dziękuję.
Tujki trochę psują widok, ale sprawdzałam, niektóre co są brązowe na zewnątrz - żyją. Dwa razy pryskałam biohumusem przeciw brązowieniu igieł dla iglaków. dziś wieczorem był następny oprysk. Poczekam do jesieni i zobaczę, jak sobie poradzą. Mam obiecane nowe, ale te tak walczą o przetrwanie, ze staram im się pomóc. % sztuk padło, to łatwo było je wyjąć z ziemi. Te siedzą mocno. Ukorzeniły się, tylko w te upały majowe nie dały rady utrzymać zielonych igieł. Nie wiem tylko, czy gałązki przyciąć, czy poczekać ?
Pokazałam Kasiu zdjęcia e-Musiowi. Nie wierzył.
Podobnie byłam w szoku, jak oglądałam rabatę z przed domu z wczesnej wiosny i obecny busz. Ale to akurat nie jest dobrze, bo oznacza, ze jest tam mało roślin zimozielonych. Marzy mi się kulkowisko przy wejściu, ale to musi jeszcze poczekać.
Posadziłam dzisiaj moją brzozę, dałam dwie taczki kompostu pod nią, bo ziemia piaszczysta, więc wykopaliśmy spory dołek i kompostowa ziemia zastąpiła piasek. Wyszło u mnie ok. 1,5 metra.Więcej się nie dało.
Musze jeszcze doczytać, co z tym cięciem, bo się nie znam. To moja pierwsza brzoza
A jak cieszy
Mają siłę przetrwania te Twoje tujki.Szkoda,że tak się stało.Mogłyby już sobie rosnąc zadowolone. Z tego co wiem to teraz iglaków się nie przycina,dopiero w sierpniu.Ale niech inni się wypowiedzą.A jeśli przetrwają to zostają w tym miejscu czy idą w inne a w to miejsce te nowe obiecane? Troszkę potrwałoby ich odbudowywanie.
Mireczko, dzięki za info o cięciu. Nie zdążyłam przyciąć moich kulek tujowych i się przez te upały wstrzymywałam, mało było w tym roku informacji na O o cięciu, teraz muszę poczekać w takim razie.
Te tuje, które przetrwają, ale będą w gorszej kondycji przesadzę w inne miejsce. Tu bym chciała ładne tło, zielone, ale muszę z tym poczekać do września.
Tujki pan obiecał, ale znając życie, będę miała pewność, jak już będą u mnie.
Do tego czasu cierpliwości trzeba się uczyć Nie rozumiem tylko, jak to się stało, ze dwie tuje sadzone identycznie obok siebie tak różnie wyglądają. Jedna soczyście zielona, druga - walcząca o przetrwanie.
Dlatego Ewuniu warto robić fotki. Robię ich coraz więcej
Nadal jednak łapię się na tym, ze nie robię fotek brzydkich miejsc, choćby dla porównania przed i po. Muszę nad tym popracować
A znajomi chodzą tylko i kiwają głową. Nadal jednak porządkujemy teren po budowie, ciągle jakiś gruz, odpadki, kupa piachu. Założenie trawnika na nowej części też musi poczekać. A na rabatkach po deszczach zielsko wyrosło jak grzyby. Mimo tego, ze lubię pracę w ogrodzie - nie nadążam. W domu też trzeba ogarnąć i obiad zrobić. Dobrze, że M pomaga. Dziś podlewaliśmy na dwa węże naraz. Ja z przodu, M z tyłu domu. Nawet zdążyłam porozmawiać z sąsiadką - mamy wspólne ogrodowe tematy. Jutro mam dostać od niej siewki petuni.
Edytko, masz ciekawe skojarzenia Faktycznie tak wygląda
Na tarasie uwielbiam siedzieć, kiedy jest wolna chwila. Róże fajnie , subtelnie pachną i wychylają łebki nad murek, jakby chciały zajrzeć do salonu. Miskanty pięknie falują. Kocham mój ogród. Udało się.
Ale najpierw musiałam sobie uświadomić, ze można dokonać tych zmian. I mój M musiał nauczyć się czytać w moich myślach. Sama bym nie poradziła sobie. To pewne.