Masz rację. Przecież magnolie w większości są odporne na mróz i nie ma potrzeby całych okrywać na zimę. Alexandrina na pewno do takich należy, no może gdzieś w Suwałkach miałaby ciężej, ale na pewno nie w Małopolsce. Jeśli jest młoda, świeżo posadzona, to faktycznie można ją lekko okryć w pierwszą zimę.
Jeśli już coś okrywamy, to dopiero jak przejdą dłuższe przymrozki i ziemia trochę zamarznie. Nawet hortensje ogrodowe, których pąki są rzeczywiście wyjątkowo wrażliwe na mróz.
Jeśli okrywać magnolię, to raczej na wiosnę, kiedy zapowiada się większy przymrozek a są już duże pąki albo kwiaty i warto je ochronić.
Oczarował mnie klimat tych zdjęć, coś fantastycznie mrocznego i tajemniczego. Pięknie !
U ciebie widzę wierzba zgubiła już wszystkie liście, moje cały czas zielone, robią za kryjówkę sikorom i wróblom
Monika, zdjécia robiam do wcześnie rano, jeszcze mgły nie opadłu i troche są niedoświetlone, ale już się zapisałam do męża na kurs fotografii U nas faktycznie jesień pełną gębą.
Reniu, dobrze że mnie uświadomiłaś, bo myślałam, że skoro "Alexandrina" kwitnie stosunkowo póżno, bo przełom kwietnia i maja, to pąki zawiązuje normalnie wiosną
Gabrielo, dziękuję za rady A co do dębu... Podziwiam za dociekliwość Warto mieć w domu takie mądre książki, do których można zajrzeć w razie potrzeby. Ciągle się czegoś uczę... Nie wiedziałam nawet, że mamy dęby rodzime i amerykańskie
Olu, powiem Ci, że mnie też oczałowały te zdjęcia, dlatego wrzuciłam aż dwa Mało mam czasu na takie chodzenie z aparatem, ale powiem Ci że warto, bo na fotografiach dostrzega się więcej...
Wierzba była przesadzana i liście rzuciła zaraz potym już miesiąc temu, zobaczymy czy się opuści na wiosnę
Z perypetiami... ale przysłali róże... Zbliża się sadzenie.
Na szpaler z boniki starczy sadzić co 0,5 metra? Nie wiem czy przycinać korzenie albo pędy?
Renia korzenie róży przytnij przed posadzeniem .pędy też na wys.ok. 20-25 cm
szybciej sie rozkrzewi na wiosnę . tutaj
masz przepis w akademii ogrodnika na końcu programu
Lawenda już posadzona. W tamtym roku dużo narozmnażałam i było jak znalazł Byleby zima była łaskawa i nie wymroziło...
Dzięki Alinko To mój debiut różany. Wiele czytałam, ale i tak potem człowiek ma dylematy. Dzisiaj posadziłam szpaler z boniki 12 szt. Poprzycinałam korzenie, ale pędów na razie nie ruszałam, bo krótkie są. Prawie nie wystają z kopczyków. Za to sadzonki ogólnie chyba całkiem całkiem, bo wielopędowe, conajmniej 5-6 gałązek. Obficie podlałam. Zobaczymy, ale one ponoć nie aż takie wrażliwe na wymarzanie.
obejrzałam filmik... Jutro będę sadzić jeszcze dwie, to przytnę im pędy Tamtych już mi się nie chce rozgrzebywać
Sadzę, sadzę Sumiennie się przyłożyłam. Nawet węża podłączyłam i obficie podlałam przed kopczykowaniem
Generalnie dzisiaj musiałam zmodyfikować co nieco swoją koncepcję różaną, z czego nie jestem zadowolona. Pastelle miałam posadzić razem z Mariatheresia. Wielkość sadzonek i grubośc pędów tej drugiej uświadomoły mi że w planowanym miejscu obie się jednak nie zmieszczą. Z blaku laku musiałam posadzić Pastelle na końcu szpaleru boniki. Może w przyszłym roku uda mi się ją przesadzić bez strat, jak wygospodaruje jakieś miejsce...
Mariatheresa i chandos beauty trafią jutro na moje koło, gdzie dopełnią nasadzenia z piwonii, ostróżek, szałwi omszonej i jeszcze czegoś (ale nigdy nie mogę zapamiętać tej nazwy)