- pogody w danym czasie (w upały inaczej ustawiasz, a w deszczowe dni inaczej) - nie da się napisać przepis,u że 3 razy dziennie po 3 minuty, nie da się To by było zbyt proste.
- rodzaju gleby - glina lub żyzna ziemia trzyma wilgoć i gdy nie ma upału wystarczy raz dziennie, zaś w piasku woda wsiąka i nawet w upalny dzień 3 razy może okazać się za mało.
Jeśli jesteś człowiekiem myślącym, to nie na przepis sztywny licz, a obserwuj powierzchnię wysianego trawnika i dostosuj sobie podlewanie zgodnie z tymi dwoma punktami.
Jedno jest pewne, nasiona zbytnio nie mogą przesychać, bo nie wzejdą. To może trwać nawet i 3 tygodnie. Ustaw jakkolwiek, a jak będzie źle, popraw. To taka logiczna rada mi się nasuwa
My podkaszarki używamy głównie do wycinania chwastów za płotem.Do podcinania trawy w trudno dostępnych miejscach używamy raczej takich nożyczek akumulatorowych firmy na literkę B . Te nożyczki są super...mają różne końcówki i nadają się również do cięcia np bukszpanów
Natury nie da się przechytrzyć żadnym sprytnym algorytmem, albowiem natura rządzi się swoimi prawami
"Natura zapewni zawsze dodatkową warstwę piękna na szczycie wszystkiego, cokolwiek zbudował człowiek"
Najpierw ustaw 3 razy dziennie po 5 minut i zobacz jak podlało. Bo nie wiem jak masz nawadnianie zrobione i czy pokrycie wodą terenu jest równomierne? Może okazać się, że w jednych miejscach będzie stała woda, a w innych będzie sucho, pomimo takiego samego czasu podlewania.
No i każda sekcja może mieć innego typu zraszacze. Te statyczne mają krótsze czasy podlewania a rotacyjne dłuższy. Więc jeśli tak masz -to nie ustawisz czasu jednakowego dla różnego typu zraszaczy.
Karygodnym błędem jest łączenie w jedną sekcję zraszaczy statycznych i rotacyjnych. Za takie coś powinni odbierać prawo wykonywania tego zawodu A jak masz zrobione? powiedz.
I tu są następne schody i pytanie: czy aby system został zrobiony prawidłowo?
To wszystko zobaczysz podczas prób. Jak będzie padać to tego nie sprawdzisz, a jak będzie sucho - to i owszem, od razu widać czy system prawidłowo działa. Bo nie ma "martwych pól".
Samo posiadanie nawadniania jak wiem z praktyki jeszcze nie oznacza sukcesu w podlewaniu.
Taki miałem plan. 3x5minut (6:00, 15:00, 21:00) i pewnie te 5 minut to nie będzie z czasem na każdej sekcji, bo jedna jest miejscu bardziej zacienionym a inne na szczerym słońcu, wiec czasy pewnie tak jak Pani sugeruje, będą różne.
Cały system mam zrobiony na rotacyjnych firmy H. plus oddzielna sekcja na linię kroplującą. Rozplanowywała mi firma, która zakłada ogrody i po testowych uruchomieniach, które co prawda trwały krótko, podlewa równomiernie. Aczkolwiek zapewne faza "testów" zasięgów dysz to pierwszy miesiąc użytkowania.
Dziękuję za podpowiedzi w kwestii podkaszarki. Na razie nie kupiliśmy, ale za to mamy kosiarkę. Zawsze coś. Może w przyszły weekend trawa będzie już dość wysoka, żeby wypróbować sprzęt.