Nic się nie dzieje, w jakiś letarg zapadłam, ograniczam się do podlewania.
Mała relacja z biegania z konewką
Jaśminowiec przeżył przemarznięcie i ładnie zaczyna rosnąć

Wychodzą też biedronkowe liatrie, wszystkie 5 sztuk

Tawuły

Krzewuszki zaczynają kwitnienie


A z wieści warzywniczych - mamy malutkie buraczki

No i na koniec obrazek z mojego osiedla. Byłam z Jasiem na spacerze i na opuszczonej działce ze starym domem do sprzedania, taki obrazek:

Wiecie co to jest to żółte? Na lewo jest czerwony klon palmowy, już taki duży, a mój mikro. Na prawo ogromny berberys. Działka jest ze starym domem do sprzedania. Jest tam oprócz ładnych krzewów i drzew sad i aż żal latem patrzeć jak ogromne ilości śliwek, jabłek i innych spadają i gniją. Chyba tam przejdę w tym roku przez płot i coś pozbieram...

Aniu zostaniesz dla mnie królową hodowli roślinek ładnie domek ozdobiłaś jak pogoda przyjdzie wszystko pięknie rozkwitnie

Zaczyna się robić kolorowo

Aniu pieknie i kolorowo u Ciebie zostawiam buziaki i lece dalej

Aniu, pięknie
U Ciebie wszystko pięknie się rozwija
a ta akcja doniczkowa - super

Aniu, Agato, Paulino i Agnieszko dziękuję Wam bardzo za ciepłe słówka
Dzisiaj znowu tylko popodlewałam, bo deszczu było jak na lekarstwo.
Wsadziłam jedną czarną porzeczkę na pniu i świdośliwę

No i przykryłam pomidorki w skrzyni włókniną, bo zapowiadają zimną noc.
Mam nadzieję, że mi canny i pelargonie nie padną.

Ja swoje pomidory też przykrywam, bo zimno ma być.

Wiecie co to jest to żółte?

To żółte to złotokap.
Pięknie kolorowo u Ciebie i warzywek coraz więcej.

Iggia napisał(a)

Ja swoje pomidory też przykrywam, bo zimno ma być.

No niestety jakoś ta wiosna nie chce się rozkręcić