Dziękuję że zaglądacie - to takie niesamowicie miłe
Niestety częste pisanie jest ponad moje możliwości
A jak już wpadnę na ogrodowisko to najczęściej grzęznę w jakimś wątku - wczoraj 3h czytania o warzywniakach
I cała gotowa koncepcja zmian poszła w pi*****
Za to wiosna zahaczyła wreszcie i o moje piaskowe wzgórze.
Oczywiście te krokusy, które miały pecha znaleźć się miedzy lawenda kwitną już w najlepsze <pewnie miały najcieplej>
Reszta knuje, czy opłaca im się łebki wychylić
Widziałam dziś kilka pszczół i od razu pojawił się dobry humor. Włożyłam wiele wysiłku, aby ogród był przyjazny dla pszczół. A te niewdzięcznice pojawiają się tylko, gdy kwitną krokusy (miałam rok, gdy po pięć sztuk było na każdym kwiatku) i maliny. Lawenda czy wrzosy draniom nie pasują. Przylatują jedynie trzmiele.
Kocham ten wiosenny moment, gdy pszczoły przylatują do krokusów.
Kiedy słyszę brzęczenie krzątających się robotnic dostaję niesamowity zastrzyk pozytywnej energii i czuję, ze dopiero teraz wiosna tak na prawdę się zaczyna
<taka mała słabość blyxy
>
____________________
moje włości w wiecznym remoncie;
zapraszam do ogródu mamy -
ogród kwieciem malowany ;)