Miałam ładny ogród. Nie ma co nad nim płakać, ważne, że dom stoi. Gradobicie trwało ponoć 20 minut. Grad do tej pory leży. Wkoło dachy zerwane i drzewa leżą. Mówiłam, że u mnie wieje. W łodzi w pracy słońce świeciło gdy w domu tornado. Mamy zalany garaż i salon, zniszczony poliwęglan na nowym tarasie jeszcze nawet nie skończonym. Ogród... niewiele zostało zielonego, wszystko wybite przez grad.
Siedzę i myślę czy sprzątać bo znów zaczyna lać i wiać.
____________________
Anka
Chaos kontrolowany