póki co to mi się nasuwa, że zostanie obszarnikiem trzeba opić a przy okazji wypić i za to, żeby podatek katastralny nie został wprowadzony
a tak na poważnie, zgadzam się z Łucją, dobrze policz z tym kompostownikiem - mam prawdziwy kompostownik od tego roku i nieźle się nakombinowaliśmy jak to z nim ma być - wrzucanie no problem, ale później trzeba przecież to całe dobro wyjąć, gdzieś przesiać, zapakować na taczkę, zawrócić nią, etc.
I pomachaj tam widłami, czy nie będzie za ciasno - mówię z własnego doświadczenia, a może dwa kompostowniki ustawione do siebie plecami i wjazd taczką z dwóch stron? Wtedy miejsca dość, a odległość od domku ogrodnika może być mniejsza?
Wg mnie - niewiele
(Kasiu, wiesz, że ja tylko po starej znajomości na takie żarty sobie pozwalam)
Ze wszystkich rzeczy które mogłaś sobie zaplanować bliżej tarasu wybrałaś akurat najmniej dekoracyjny: kompostownik
Czemu nie po drugiej stronie warzywnika, w rogu?
Można tez kawałek się cofnąć i obrócić ciut dalej.Ja tak musze robić bo przed kompostownikiem rosnie duże drzewo i tylko podjechać mogę , załadować a potem wycofać. Mi jest wygodnie
Asia, wiesz że ja tylko po starej znajomości Ci wybaczam .
A tak na poważnie - dzięki za głos. Ja oczywiście oglądam teraz masę rożnych projektów i zafiksowałam się na takim, gdzie właśnie domek ogrodnika zasłaniał sobą widok z tarasu na warzywnik. Ukrycie za nim kompostowników to już mój pomysł . I wydawało mi się, że po pierwsze 10m od tarasu to wystarczająca odległość a po drugie od strony tarasu tych kompostowników nie byłoby kompletnie widać.
Konstrukcja miałaby wyglądać tak (R - rośliny, K - kompostwoniki):
Ale, oczywiście pod wpływem Twoich słów i w ramach odklejania się od swoich, jedynie słusznych koncepcji, pomyślałam, że mogłabym ten domek ogrodnika z kompostownikami przenieść w inne miejsce. W rogu działki chcę mieć mini zagajnik brzozowy (3 brzozy) i z tego nie zrezygnuję . Nie wiem jak mogłabym to połączyć z domkiem ogrodnika i kompostownikami nie robiąc z nich centralnego miejsca wśród brzóz...
Na razie wymyśliłam, żeby ten domek postawić przy granicy południowej - tam za ogrodzeniem biegnie droga. Wzdłuż ogrodzenia będzie mieszany żywopłot z naszych tuj, serbów i choin, bo potrzebuje raczej szczelnej przesłony tym bardziej, że w linii prostej patrząc z tarasu mam dom sąsiada (na planie na czerwono) oraz po prawej posesję zbieracza (na czarno), która po wycięciu lilaków ukaże się w pełnej krasie. Zatem domek ogrodnika z ukrytymi kompostownikami musi być odsunięty od ogrodzenia bardziej, by zmieścił się tam żywopłot.
Ja dorzucę uwagę w kwestii basenu, zwłaszcza jak go masz mieć na środku. Pomyśl o wkopaniu. Zwłaszcza że będzie pracowała jeszcze koparka na wiosnę Pamiętasz wgłębnik u mnie? Początkowo basen był na poziomie O ale się nie dało, teraz jest we wgłębniku i dodatkowo jest żywopłot z cisa. Pełna prywatność. Na tym linku co podała go TAR, też taki jest zupełnie na poziomie gruntu górny brzeg. Do tego jakieś przesłonięcie roślinne, cisy lub coś innego i nie oglądasz się ciągle wokół
A napełnienie wodą wcale nie jest drogie. Gabaryty mojego to jakieś 40 zł z wodociągu (fakt że ja nie mam ścieków doliczonych bo mam eko oczyszczalnię)
Ale jak będziesz miała własne ujęcie wody, bo przecież takie planujesz dodatkowo, to jest koszt tylko prądu do pompy.
No i jeszcze ogrzewanie wody. Są fajne panele słoneczne do basenów
April- dziękuję Ci bardzo, rozważę Twój pomysł choć powiem szczerze - akurat basen nie jest jakoś moim priorytetem . To bardziej eM chce mieć ten basen. Aktualnie mamy niewielki rozporowy, o średnicy 3m i wysokości do pół uda - takie jaccuzi bez bąbelków . Akurat by się pomoczyć, posiedzieć w chłodnej wodzie w upalny dzień. To rozwiązanie, o którym Ty i Tar mówicie jest fajne, nie zaprzeczę, ale wymaga sporych inwestycji, na które aktualnie po prostu nie ma środków. A wolę teraz wydać 5-7tys. na drzewa niż na basen .