Mirko, bardzo dziękuję tobie i Riche, za poszukiwania azalii.
Serce podpowiada, żeby chcieć, a rozum i rozsądek mówi dość.
Ale jestem pewna, że jak nadarzy się okazja, to uciszę rozsądek.
Miałam już problem z upchnięciem nowo zakupionej azalii.
Ale jak mogłam jej nie kupić, skoro dzięki niej przeniosłam się w czasie.
Bo to azalia 'Soir de Paris'. A tak właśnie nazywały się pierwsze moje perfumy.
Kiedyś bodziszki cięłam precyzyjnie.
Teraz, kiedy po kwitnieniu pokładają się i robią się nieładne, przycinam nisko.