Gabrysiu ale nacieszyłam oczy Twoimi nasadzeniami kwiatowymi i warzywkami(tęsknię za swoim) u Ciebie cieplej dlatego tak wszystko jeszcze ładnie wygląda, chociaż u mnie czerwone jarzmianki też maja jeszcze kwiaty, biała już nie a bodziszek to nie Renarda, bo on ma białe kwiatki z cętkami ciemnymi, coś pomyliłyście z Agą pomóż sąsiadowi z płotem bo będzie gorzej jak Ci się ta betonowa skorupa zwali na nowe nasadzenia drzewkowe przesyłam swój bodziszek renardii
To będziemy mieli podobne zimy, bo ja też wiosną planuje zmiany, a zimą będę myśleć co i jak, chociaż pierwsze plany już są. Ogród naturalistyczny zawsze ładnie wygląda, chociaż wiem że nie jest to łatwo osiągnąć. Ja znam miejsce w naturze, gdzie wiosną rosie łan zawilca gajowego. Widok cudny.
Będę się upierać, że to bodziszek Renarda, bo ma właśnie takie liście i są też odmiany niebieskie, miałam go wcześniej na utopionej jekylowej: Niebieskie odmiany to Philipe Vapelle i Terre France. W przeciwieństwie do większości bodziszków - woli mieć sucho.
Podobno u Ciebie na północy od dzisiaj zima...
Sąsiadowi pomóc się nie da, odmówił współpracy przy odwadnianiu, mimo że to on zalewa, a wcześniej zgodził się odwadniać i u siebie. No ale to było w lipcu i okazało się pochopną decyzją. Niedawo oświadczył, że jak zrobi odwadnianie tak jak obiecał, to mu się ten betonowy płot od tego całkiem zawali, a jego teściowa, która tu żyje od urodzenia powiedziała, że tak tu jest od zawsze - raz mokro a raz sucho, więc wobec tego najważniejszego argumentu - pozostałam bez argumentów.
Sąsiad sam by się uratował, jakby sensownie wkopał żółte rury i zdjął beton, pozostawiając to co było, czyli moją neutralną, zieloną siatkę z dorodnymi tujami po mojej stronie. Jednak dla większości takich sąsiadów, wydanie paru złotych na zabezpieczenie, również siebie, jest nie do przyjęcia. Tym bardziej, żę jego autorskim pomysłem było postawienie po siedmiu latach swojego betonu niespełna pół metra od mojej siatki. Dodam że nie jest biedny. Więc jak się to jego ogrodzenie zawali na moje, to będę miała nowe ogrodzenie.
Ja o jarzębinie. Tak, mam ruską liqiornaja. Ta rośnie wolno (bardzo wolno - nie wiem, (a raczej wiem)czy nie jest obiektem zainteresowania nornic. U mnie nornice atakują wszystkie jarząby: szwedzkie, mączny i ten likierowy) i ma niesamowite granatowe owoce. Oczywiście pełne słońce. Kupiona 2012 u Szmitów.
Kiedyś może zrobię z niej nalewkę. Jak obronię przed nornicami.
Posadziłam bowiem w tym roku "sporo" krzewów i drzewek "nalewkowych", no powiedzmy użytkowych (świdośliwa, morwa, pigwa).
Ależ się super spaceruje po Twoim ogrodzie, napatrzyłam się na jesienne róże, ucieszył mnie Abraham który posadziłam przy tarasie, poogladałam kolorowe owocki i dumałam co by z nich zrobić i że nie trzeba kupować plastiku na ozdoby, bita śmietana z zawilców byla deserem /u mnie się nie pierzą /.
Bodziszka mam takiego samego jak Ania Monte. A zagajnik brzozowy będzie superowy, kibicuję pzebiśniegom i zawilcom.
a Teraz do pracy - otóż moje pytanie jest takie - co robić na takiej rabacie jak Twoja z napowietrzaniem - chodzi mi o to, że teraz ja mam dość już zwięzłą glebę a po zimie zrobi się skorupa z milionem małych chwastów a tu przecież wysiewały sie nasionka i co? olewasz i na wiosnę czyścisz rabatę spulchniając ją i dajesz kompost a jak coś się uda to jest ? czy jak - chodzi mi o spulchniani i napowietrzanie a jednoczesnie nie zabicie siewek jakoś to mi w parze nie idzie bo ja nie mam niestety puchowej ziemi mimo warstwy kompostu bogatego w azot czyli z masą gwiazdek