Witam wszystkich po lekkiej nieobecności troszkę się dzieje czasami
Nie jestem w stanie przeczytać tyle stron we wszystkich wątkach
Niemniej wszystkich pozdrawiam serdecznie a to dla Was
Szczerze Ci powiem że ekipa na medal - nic nie połamali, pare funki tylko ucierpiało a tak to wszystko bez uszczerbku
Jak siadali w saloniku to się im wyjść nie chciało
Iwonko dół jest jeszcze w ogóle nie zrobiony, on będzie w dość ciemnym szarobeżu. Drugi kolorek mnie zaskoczył, na próbce jest o wiele bardziej beżowy, dam mu czas, to akurat tak mały skrawek że mogłabym go przemalować gdyby nie to jest ukochanym kolorem eMusia - masz ci los, mamy zupełnie różne gusta i co poradzisz.
A to była paleta kolorów - na górze tynku - ten środkowy to kremory ten po prawej to szarobeż (tu jet inny, na domu inny). Decha, kamień i marmurit MMMM czyli drugi od lewej ma być, czyli teoretycznie ten sam szarobez co drugi kolor. A jaki będzie to juz zobaczymy.
Rynny i drewno przy wejściu jest spójne z domem nie salonikiem i dla mnie jest ok, bo kolory tynku nawiązują ze sobą. Jeszcze trochę zostało do końcowego efektu, za tydzień będą kolejne prace, schody, szklenie ganku, podłoga na balkonie, jeszcze pergola dojdzie przy domu.... słowem to 70% robót dopiero
Najbardziej się cieszyłam jak rusztowania zabrali
Niestety zostało niedokończone i na froncie rusztowanie zostało, choć juz pewna że go nie będzie odwiedziłam szkółkę i wzięłam śliczną trzmielinę Goldy.
Ja udało sie posadzić, resztę dosadzam w przyszłym tygodniu
Współczuję ci tej akcji z judaszowcem, do dziś pamiętam swoje emocje, gdy odkryłam chorego perukowca Histeria okropna. Żal drzewa, ale najgorsza świadomość przeniesienia zarazy na inne drzewa.
Tutaj masz zdjęcia mojego biedaka: https://www.ogrodowisko.pl/watek/7770-wzgorze-chaosu?page=129
Dziś miejsce cięcia wygląda tak:
Jak widzisz nie ma tragedii, a nawet pojawiają się nowe przyrosty. Uspokoiło się miejsce cięcia, nie ma już tych ciemniejszych słojów. Czy to była wera? Nie wiem, bardziej stawiam na zasypanie pnia i grzyba.
Kasie przeszły przez to cholerstwo, ich doświadczenie jest uspakajające. Zdezynfekuj narzędzia, spryskaj wszystko wokół drzewa i bierz się do innej roboty. Szkoda nerwów, wiem, bo sama jak głupia ryczałam z niepokoju.
Pokażę ci co znalazłam na pniu brzozy youngii, guz chyba jakiś
Niestety rośliny są jak ludzie i bywa, że chorują...