Basiu, dziękuję za zainteresowanie. Niestety przewiało Hanię. Już cały tydzień flącham, co prawda bez gorączki, ale zakończenia choroby nie widać, Może to i dobrze, skutecznie mnie w domu więzi./ TYlko nie ma o czym pisać, Wiatry na zmianę z ulewami, to i siedzę jak mysz pod miotłą. No i oczywiście na ocieplenie czekam,.
Miałam jakieś nasiona wysiać, ale wszystko stoi i czeka na moją sprawność.
A w przyrodzie, mimo wszystko coś się rusza. Na zacienionej stronie domu nareszcie przebiśniegi z kwiatkami, to i u mnie w ogrodzie pewnie już bujniej niż było 2 tygodnie temu. Ale prędzej jak za tydzień mnie tam nie ujrzą.